16 cze 2016

'Drżenie' M. Stiefvater

Choć książkę czytałam z nominacji do Read More Book Challenge, to tym razem nikogo nie nominuję, bo już ostatnio nominowałam masę osób :) A za zmuszenie mnie do przeczytania książki dziękuję Justysi  <3

Tytuł:  Drżenie (oryginalnie: Shiver)
Autor: M. Stiefvater (tłumacz: E. Kleszcz)
Cykl: Wilkołaki z Mercy Falls
Ilość stron: 459
Wydawnictwo: Wilga (w roku: 2011)

Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania

Opis:
Współczesna opowieść o wilkołakach? Tak! A w niej miłość, przyjaźń, wielka samotność, okrucieństwo, poświęcenie i ból.
Kiedy zapada zmierzch i robi się coraz zimniej, niektórzy ludzie stają się wilkami. Grace odkrywa, że musi walczyć o wilkołaka Sama, którego pokochała. Zagrażają mu myśliwi i mróz, który może sprawić, że Sam nigdy nie odzyska ludzkiej postaci.

Opinia:
Porównanie tego do Zmierzchu to zbrodnia... Zaraz dowiecie się czemu. Zbrodnią jest też polska okładka, za to zagraniczna - można się zakochać <3
Cokolwiek to jest, poczeka do rana. A jeśli nie, to i tak nie jest tego warte.
Styl autorki jest ciekawy, wciela się ona zarówno w bohatera, jak i bohaterkę, co według mnie nigdy nie jest łatwe, bo trzeba każdej narracji nadać nieco inną nutę. Pani Stiefvater udało się to doskonale i bardzo humorystycznie! Ponadto opisuje uczuć nie były rozwlekłe, a precyzyjne i ciekawe. No i ciekawe było dopisywanie temperatur przy każdym rozdziale, ale po co - tego dowiecie się podczas lektury (lub ze spoilera w opisie).

Fabuła mnie zaintrygowała. Mało czytam o wilkołakach, zdecydowanie wolę wampiry, bo są... seksowniejsze (serio, najlepsze erotyki, jakie czytałam były z wampirami). Jednak autorka wychodzi na przeciw mitowi przemiany podczas pełni, żelaza i cyklu wilkołaków. Ona nie podążyła za klasycznym sposobem przedstawienia wilkołaków, a stworzyła nowy, bardzo oryginalny. Bardzo podobał mi się też wątek przyjaźni - nie tylko tej, mającej miejsce od początku książki, ale i tej, która narodziła się dopiero podczas trwania akcji. To co psuło mi ogólny odbiór to wątek miłosny. Nie, nie przeszkadzał mi sam w sobie, był nawet uroczy i przypominał mi ten z Pragnienia, przynajmniej z końca drugiego tomu. Na szczęście - i chwała jej za to - autorka NIE WPROWADZIŁA TRÓJKĄTA MIŁOSNEGO! Jedyne, co mi w tym wątku przeszkadzało to to, że oni się cały czas niby chcieli dotykać, całować, ale z drugiej strony to coś tam... I to mnie jedynie irytowało, a to sukces - że ja uważam za uroczy i słodki wątek miłosny!
Zeszłej nocy wykrwawiałem się na śmierć na jej tarasie. Mógł mnie uratować ktokolwiek. Dziś pragnąłem czegoś więcej niż ocalenia.
Bohaterowie to mocna strona książki. Grace (w ogóle kocham to imię po lekturze Wampiratów, więc każda bohaterka z tym imieniem z marszu dostaje dodatkowe punkty :D) to nie użalająca się nad sobą baba, ale i nie kickassowa bohaterka. Jest po prostu zwykłą dziewczyną z nieco osobliwą sytuacją w domu i zamiłowaniem do czytania, nauki i wilków. Sam, chociaż nie podbił mojego serca, też jest postacią bardzo realną - to nie typowy macho, ale nieśmiały chłopak, na którym odbiły się pewne krzywdy z dzieciństwa, który mimo wszystko potrafi postawić na swoim i walczyć o swoje racje i Grace. Bohaterowie poboczni nawet, jeśli pojawiają się tak rzadko, jak Rachel, są dobrze wykreowane i bardzo, bardzo realne. Zdziwi was pewnie moja faworytka zaraz po Grace - Isabel. Jasne, na początku nie robi dobrego wrażenia, ale... ale tacy ludzie po prostu są, a co robiła pod koniec <3 Podsumowując - rzadko spotykam się z tak realnymi postaciami zarówno pierwszo- jak i drugoplanowymi!
W poniedziałek szkoła sprawiała wrażenie obcej planety. Dobrą chwilę siedziałam w aucie, obserwując uczniów kręcących się na chodnikach, samochody krążące po parkingu i autobusy ustawiające się równo jeden za drugim, nim uświadomiłam sobie, że szkoła się nie zmieniła. To ja się zmieniłam.
Podsumowując, uważam, że gdyby autorka stworzyła w książce taki bardziej zdecydowany wątek miłosny, nie pozbawiając go jednak zupełnie nieśmiałości, książka byłaby idealna. A tak jest tylko arcydobra, ale i tak polecam każdemu. Ja na pewno sięgnę po więcej, bo końcówka choć mogłaby być zakończeniem, to jednak ma ciąg dalszy i bardzo intryguje mnie, co się stanie z Isabel, Olive, Samem i Grace!

25 komentarzy:

  1. Gdy tylko zobaczyłam tytuł posta i książki, którą recenzujesz, pomyślałam, że będzie duuużo negatywnych słów... A tu proszę takie zaskoczenie! :D Chociaż z drugiej strony nie dziwię się, pani Stiefvater spisała się na medal :) Czytałam Drżenie dość dawno, jednak do tej pory dobrze pamiętam fabułę tej książki, co już samo za siebie mówi o oryginalności książki. Z większości przeczytanych przeze mnie powieści pamiętam jedynie lekki zarys fabuły, nawet jeśli mowa o tych przeczytanych kilka(naście) tygodni temu. Ach ta moja cudowna pamieć... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się zawiodłam na autorce przez "Wyścig Śmierci" i chyba raczej nie prędko sięgnę po kolejne jej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIesz, że ja nawet nie zerknęłam, że to ta sama autorka? :D Mi się książka bardzo podobała, ale faktycznie tobie mogłaby średnio ^^

      Usuń
  3. Ostatnio chyba w modzie są jednoczłonowe nazwy. Wybrani, Drżenie, Lśnienie, Wybrana, Naznaczona, Chłopcy, Kłamca, Wzrok, Wiedza... to w sumie fajnie brzmi, ale kurcze, te nazwy mogą się pomieszać w końcu ze sobą XD I taaak, ta okładka jest zbrodnią.
    W sumie o wilkołakach też czytałam niewiele, ale w sumie, bardziej podoba mi się wizja wilkołaczego rodu, a nie przemian w wikołaki. Tzn. wychodzę z założenia, że wampiry to mutanty, a wilkołaki - odrębna rasa, jakby zmiennokształtni. Nie wiem jak w tym przypadku jest, ale gdybym sama coś pisała o tej rasie na taką wizje padłby mój wybór ;D
    Skłamałabym mówiąc, że opis nie brzmi mi kiczowato... No sama z siebie nie czuje potrzeby sięgania po to, to na pewno XD Ale jeśli się mi przypadkiem trafi...
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię tych jednoczłonowych nazw :D Ale cóż poradzić :D
      Ale tutaj to jest takie... Hm, tutaj możesz mieć wilkołaczy ród w sumie, ale nie tak dosłownie, jak ty to sobie wyobrażasz :D Tu nie przemieniają sie ani kiedy chcą ani nic w tym stylu :D

      Usuń
  4. Najgorzej to nie brzmi. Może kiedyś, gdy będę miała dość rzeczywistego świata, sięgnę po proponowaną przez ciebie lekturę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, no to polecam ci zdecydowanie <3 Widzę ktoś się przekonuje do fantasy :)

      Usuń
  5. Czytałam tę serię jeszcze w gimnazjum i po dziś dzień mam do niej sentyment ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam już tę książkę na swojej półce i mam nadzieję że zachwyci mnie równie mocno jak Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O no to zabieraj się jak najszybciej za lekturę :)

      Usuń
  7. Oh! Ta okładka jest śliczna! Zarówno polska jak i zagraniczna, bo jednak ten wilczek dodaje uroku, który kocham. Po naoglądaniu się Teenwolfa i Supernaturala kocham wilkołaczki (chociaż zawsze je bardziej wolałam od wampirów).
    Z pewnością sięgnę po tę, którąś z kolej pozycyję :P

    Susette
    MÓJ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilczek może i tak, ale ta parasolka etc.... :D Ale książka jest cudowna <3

      Usuń
  8. Czytałam jako gimnazjalistka i pokochałam tę serię jak i samą autorkę :D
    Rozdzierała mi serce, doprowadzała do skrajnych emocji i wyniosłam z niej same dobre wrażenia :3 Och, Sam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mam nadzieję, że w drugiej części nie pojawi się wątek miłosny? :D

      Usuń
    2. Jak ma się nie pojawić? XD
      Nie jest to rozprawa filozoficzna, więc wątek romantyczny musi byc

      Usuń
    3. Miało być trójkąt :D Jeju ja śpię :D

      Usuń
  9. Wiesz, że ja właśnie bardziej wolę wilkołaki (e, wampirów nie lubię xD) i Drżenie mam w planach <3 Podoba mi się właśnie ta wizja wilkołaków, która została zarysowana w opisie i fajnie, że nie ma trójkąta miłosnego! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, to skoro mi się podobało, to musisz szybko znaleźć i przeczytać ^^

      Usuń
  10. chceee sama sie przekonac na wlasnej skorze :D jzu do czegos ozstalam namowiona xD POZDRAWIAM!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem szczerze zaskoczona, że podobała Ci się ta seria :D Ja ze swoim zamiłowaniem do książek tego typu tą akurat pozycją nie byłam zachwycona, tzn "Drżenie" mi się podobało, gorzej z kolejnymi częściami.. Chociaż uwielbiam motyw wilków/wilkołaków, więc pod tym względem dla mnie była perfekcyjna <3 No i klimat ma fajny, to trzeba przyznać :)
    Rany, jaka zagraniczna okładka jest cudowna! Nie widziałam jej wcześniej, a teraz nie mogę oderwać wzroku! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Też wolę wampiry, ale po twojej recenzji skuszę się też może i na ta pozycję, ale to nie w najbliższych planach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham te książke i tym bardziej cieszę się że ci się spodobało <3
    Muszę ją sobie odświeżyć :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.