Opis:
Korzystając z zimowej przerwy międzysemestralnej, Alicja, warszawska studentka, postanawia wybrać się w Bieszczady. Zupełnie nie spodziewa się jednak dramatycznej zmiany pogody i przez swoją lekkomyślność ulega poważnemu wypadkowi. Zostaje szczęśliwie uratowana przez mieszkającego samotnie w okolicy Wiktora, mającego za towarzysza jedynie wielkiego, szarego wilczarza.
Uwięzieni przez wielodniową śnieżycę Alicja i Wiktor zaczynają zbliżać się do siebie i zauważać, że choć wydają się pochodzić z kompletnie różnych światów, to jednak łączy ich o wiele więcej, niż którekolwiek z nich mogło przypuszczać. Chociaż zaczyna się między nimi rodzić uczucie, starają się z nim walczyć, ponieważ każde z nich nosi w sobie tajemnicę i dziedzictwo, mogące okazać się zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.
Opinia:
Kolejna cudowna polska autorka z lekkim piórem oraz rozbrajającym humorem. Książkę czyta się niezwykle szybko, chłonąć informacje o magii oraz tajemnicy jeziora. Niestety, nie jest ona idealna.
Autorka początkowo zbytnio skupia się na romansie i o magii dowiadujemy się naprawdę mało. Powiedziałabym wręcz, że do pewnego momentu jest to romans z elementami fantastycznymi. Później jednak schodzi to na dalszy plan i zarówno Wiktor, jak i Alicja zaczynają opowiadać o swoich dziedzictwach. Zakończenie też wydało mi się raczej banalne, ale sama opowieść o wiedźmach i berserkerach wciągnęła mnie bez reszty. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie więcej o mitach i samej magii, ponieważ porównanie jej do programowania było cudownym posunięciem! Autorka skupia się na samej istocie czynienia, nie traktuje daru jako mocy, którą wiedźmy kryją w sobie, a to ciekawe podejście do tematu. Pomimo banalnego i nieco zbyt szybkiego romansu (może będzie to wyjaśnione w kolejnym tomie?), sama idea fantastycznego świata i praw, które nimi rządzą wynagradza to w zupełności!
- A czy wszystkie ubrania twojej ciotki pochodzą z epoki wiktoriańskiej? [...]- Nie wiem. [...] Ale jestem pewien, że nadają się na bieszczadzkie zimy zdecydowanie lepiej niż twoje współczesne.
Alicja to postać niejednoznaczna - posiada ogromną wiedzę na tematy magiczne, ale jednocześnie nie potrafi odnaleźć się w zwykłym, obecnie studenckim świecie i gdyby nie jej dwie przyjaciółki, stałaby się totalnym odludkiem. Jednocześnie nie została wykreowana na wycofaną, a raczej niepotrafiącą zrozumieć ludzi niewiedzących o magicznym świecie. Chwilami bywa nieco infantylna (w jednej kwestii wręcz nie mogłam uwierzyć w jej niewiedzę, skoro tak często siedzi w internecie), ale jednocześnie to dziewczyna, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Natomiast Wiktor to samotnik żyjący w głuszy bieszczadzkiej, za jedynego towarzysza mając Dzikuna. Perspektywa zmiany przeraża go i stara się jej zapobiec. W tym tomie autorka najbardziej skupiła się na tej dwójce, a reszta bohaterów stanowi raczej tło, jak siostry Alicji - bardziej niż je same możemy poznać relacje pomiędzy nimi a Alą. Mimo wszystko nie przeszkadza to w odbiorze książki, a konkretne postaci możemy skojarzyć z konkretnymi cechami charakteru.
Dużym plusem okazało się także to, że autorka nie rozpieszcza czytelnika. Możecie się przygotować na prawdziwie żenujące czy wręcz okropne sytuacje spotykające bohaterów, których powinniście zdecydowanie polubić. Zdecydowanie wyczekuję kolejnego tomu, aby dowiedzieć się więcej o historii jeziora oraz tajemniczej tytułowej więzi!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar.