Autor: A. Hamilton (tłumacz: A. Kulas)
Cykl: Buntowniczka z pustyni
Ilość stron: 361
Wydawnictwo: Czwarta Strona (w roku: 2017)
Opis:
Opis:
Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, w których dżiny wciąż parają się czarami. Lud Miraji coraz mocniej występuje przeciwko tyranii Sułtana. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk nie jest ani magiczna, ani mistyczna – to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji.
Opinia:
Książka jest napisana cudownym stylem. Co prawda korektor zawalił sprawę i częste literówki oraz poprzekręcane zdania irytowały mnie na potęgę, ale sama autorka ma ciekawy sposób przedstawiania świata. Brakowało jednak emocji, napięcia, a to wszystko przez...
Schemat na schemacie. Uwaga, spoiler! Oczywiście główna bohaterka okazuje się jednostką wyjątkową, oczywiście prawie od razu po ujawnieniu mocy opanowuje ją perfekcyjne, oczywiście zakochuje się z wzajemnością w księciu, oczywiście okazuje się, że niebezpieczny osobnik to jej brat i oczywiście na koniec wygrywają buntownicy... Koniec spoilera. Wybaczcie, musiałam - dla tych, co czytali lub nie zamierzają tego robić. Także książka składa się z posklejanych ze sobą schematów, które hamują napięcie oraz sprawiają, że książka jest zupełnie przewidywalna. Autorka próbuje stworzyć z tego jakąś akcję, ale niestety - chociaż toczy się szybko, to gdyby nie styl, chyba bym odpadła i usnęła. Zakończenie pozostaje oczywiste od prawie samego początku.
Jeśli ciągnęłam Jina przez pół pustyni tylko po to, żeby tu umarł, to chyba go zabiję.Z bohaterami także mam pewien problem. Amani to jedyna dobrze wykreowana bohaterka. Jej styl bycia przypadł mi do gustu. Cały czas miałam nadzieję, że nie stanie się zakochaną idiotką i nie stała się, uff. Uwielbiam także jej rozmowy z Jinem, ale sam bohater wydaje się niedopracowany. Skrywa go aura tajemnicy, ale nie taka ciekawa, przyciągająca. Żałuję, że postać Shazad nie została lepiej zbudowana. Dodatkowo autorka niby nie boi się zabić jednego z ważniejszych bohaterów, ale nie przywiązuje czytelnika do jego postaci, więc w sumie ta śmierć zupełnie mnie nie obeszła.
Z jednej strony jestem bardzo ciekawa ciągu dalszego. Mam nadzieję, że będzie lepiej, mniej schematycznie. Więc chyba spróbuję, ponieważ polubiłam styl autorki. Mimo to Buntowniczka z pustyni to książka przeciętna w moim odczuciu - taki typowy odmóżdżacz, na którym nie trzeba się praktycznie skupiać, ponieważ nie ma tam żądnych zaskoczeń związanych z fabułą, a wszystko przez nagromadzenie schematów.