Opis:
Kiedy seria złych decyzji prowadzi Teddy do wpadki z policją, interweniuje tajemniczy nieznajomy. Zaprasza ją do złożenia podania do instytutu dla mediów, placówki ukrytej u wybrzeży San Francisco, gdzie studenci są szkoleni niczym pracownicy Delta Force: uczelnia ta jest konkurencyjna, bezwzględna i ściśle tajna. Studenci uczą się tam telepatii, telekinezy, umiejętności śledczych i taktyki SWAT. A jeśli przetrwają szkolenie, kontynuują służbę na najwyższych szczeblach władzy, wykorzystując swoje umiejętności do ochrony Ameryki i świata.
Opinia:
Jeśli spodziewacie się kolejnego Hogwartu lub Akademia Magii (Czarny Mag), to jesteście w błędzie. Pani Archer rzeczywiście udało stworzyć się coś oryginalnego w tej materii. Dorośli ludzie, którzy szkolą się, aby opanować swoje zdolności, a następnie pracować dla takich organizacji jak CIA czy FBI. Dodatkowo samo jasnowidzenie zostało potraktowane zarówno nieco magicznie, jak i z wykorzystaniem zasad fizyki.
To powieść nie tylko o intrydze w świecie jasnowidzów, o ciężkim szkoleniu oraz zastosowaniach jasnowidztwa w kryminalistyce. Ważną rolę odgrywają w niej relacje. Teddy nie potrafi zaufać i generalnie ma problem z kontaktami międzyludzkimi, ponieważ czuje, kiedy ludzie kłamią. Wypracowała w sobie bardzo samolubne i egoistyczne odruchy, a ta historia to po części walka z nimi. Możecie jej nie polubić. Momentami zachowuje się paskudnie, wręcz karygodnie. Dostaje jednak szansę od losu i uwierzcie mi, nie zamierza z niego łatwo zrezygnować. To także powieść o przyjaźni, o poświęceniu i o odkrywaniu prawdy o samym sobie. Autorka pokazuje, że czasami lojalność oraz oddanie są ważniejsze niż to, czego potrafimy się nauczyć.
Czasami samo próbowanie nie wystarczy.
Chociaż zachowuje się paskudnie i egoistycznie przez bardzo dużą część powieści, to jednak jestem w stanie zrozumieć Teddy. Wyobraźcie sobie, że wiecie, gdy wasza najlepsza przyjaciółka bądź chłopak was okłamują? Ludzie kłamią nieustannie - w sprawach błahych oraz ważnych, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy lub robiąc to nieświadomie. Życie z darem Teddy byłoby okropne! Nie dziwię się więc, że początkowo nie potrafi zachowywać się inaczej. Jednak z tej skorupy pod wpływem przyjaciół wyłania się zupełnie inna Teddy, którą zdecydowanie polubiłam!
Chociaż w powieści występuje bardzo wiele postaci, autorka większość traktuje jako tło. Natomiast bohaterów drugoplanowych ciężko rozgryźć, ale taki chyba urok ich relacji z Teddy, która sama nie potrafi wiele o sobie mówić. W pewnym momencie autorka zaczęła też trójkąt miłosny, ale chyba się rozmyśliła, co bardzo mnie cieszy, chociaż nie wiem czy sama wybrałabym akurat tego faceta na obiekt westchnień. Jedynym mankamentem było to, że cały czas miałam wrażenie, że czytam o nastolatkach, nie o dorosłych ludziach! Potajemne imprezy w Kantynie, włamywanie się do laboratorium, aby skorzystać z komputera, ponieważ w całej szkole obowiązują pewne zasady... To zdecydowanie pasowało mi do osób poniżej dwudziestego roku życia, chociaż według opisu oraz kilku wzmianek w książce to mamy do czynienia z dwudziestoparolatkami.
Przyjaciele się kłócą, Teddy. Jeśli walczysz z ludźmi, udowadniasz, że ci na nich zależy.
Przyznam wam, że bardzo spodobało mi się zarówno wykreowane przez autorkę uniwersum, jak i sama historia związana z zaginięciami studentów oraz różnymi organizacjami, w których jasnowidze znajdują swoje miejsce. Polecam osobom, które lubią pewien powiew świeżości w literaturze fantasy - tutaj mamy połączenie zarówno fantastyki, jak i kryminału. Osobiście zdecydowanie czekam na kolejny tom!