Autor: J. L. Armentrout (tłumacz: K. A. Dyrek)
Cykl: Dark Elements
Ilość stron: 489
Wydawnictwo: Filia (w roku: 2016)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, Wakacyjne wyczytywanie
Opis:
Jako półdemon i półgargulec Layla posiada niespotykane umiejętności. Wychowywana wśród strażników-gargulców – których zadaniem jest polowanie na demony i dbanie o bezpieczeństwo ludzi – Layla próbuje się dopasować, choć oznacza to ukrywanie swojej mrocznej strony przed tymi, których kocha. Zwłaszcza przed Zaynem, zniewalająco przystojnym i całkowicie niedostępnym strażnikiem, w którym jest od zawsze zadurzona.
Poznaje Rotha – wytatuowanego, grzesznego, seksownego demona, który twierdzi, że zna wszystkie jej tajemnice. Layla wie, że powinna trzymać się od niego z daleka, choć nie jest przekonana, czy tego chce – zwłaszcza, kiedy cała ta sprawa z całowaniem nie stanowi problemu, ponieważ Roth nie ma duszy.
Kiedy Layla odkrywa, że to ona jest powodem pojawienia się brutalnego demona, zaufanie Rothowi nie tylko zaprzepaści jej szansę na związek z Zaynem… ale także naznaczy ją jako zdrajczynię rodziny. Co gorsza, może stać się biletem w jedną stronę do zniszczenia świata.
Opis:
Jako półdemon i półgargulec Layla posiada niespotykane umiejętności. Wychowywana wśród strażników-gargulców – których zadaniem jest polowanie na demony i dbanie o bezpieczeństwo ludzi – Layla próbuje się dopasować, choć oznacza to ukrywanie swojej mrocznej strony przed tymi, których kocha. Zwłaszcza przed Zaynem, zniewalająco przystojnym i całkowicie niedostępnym strażnikiem, w którym jest od zawsze zadurzona.
Poznaje Rotha – wytatuowanego, grzesznego, seksownego demona, który twierdzi, że zna wszystkie jej tajemnice. Layla wie, że powinna trzymać się od niego z daleka, choć nie jest przekonana, czy tego chce – zwłaszcza, kiedy cała ta sprawa z całowaniem nie stanowi problemu, ponieważ Roth nie ma duszy.
Kiedy Layla odkrywa, że to ona jest powodem pojawienia się brutalnego demona, zaufanie Rothowi nie tylko zaprzepaści jej szansę na związek z Zaynem… ale także naznaczy ją jako zdrajczynię rodziny. Co gorsza, może stać się biletem w jedną stronę do zniszczenia świata.
Opinia:
Styl autorki polubiłam już w Obsydianie, choć wiecie, co jej wypominałam - zbytnie skupianie się na Kat i panu D(upkowi). Tutaj na szczęście było dużo lepiej, więcej humoru i cudownych momentów, grających na naszych emocjach. Okazało się także, że autorce nieźle wychodzą sceny erotyczne!
Fabuła z jednej strony jest oczywista - odmieniec, próbujący dopasować się do jednej strony i zabić w sobie tę drugą połowę. Do tego trójkąt miłosny, choć od pewnego momentu wiadomo, kogo wybierze bohaterka i to bardzo fajny zabieg! Historia potrafi nieźle zaskoczyć - były trzy momenty, gdy patrzyłam na konkretną scenę i nie mogłam uwierzyć, że to się w ogóle dzieje... Jedyny moment, który mnie rozczarował to te nijakie pułapki (kto czytał, ten wie), strzegące pewnej bardzo ważnej rzeczy. Poza tym akcja pędzi i nie daje nam chwili wytchnienia, ciągle się coś dzieje, ale nie mamy okazji się pogubić - uwielbiam to <3
Bohaterowie wydają mi się łagodniejszą wersją tych z Obsydianu. Roth to taka mniej dupkowata i bardziej interesująca wersja Daemona, ale w przeciwieństwie do tego drugiego, demon zdobył moje serce (które pękło w scenie w sali gimnastycznej pod koniec książki)! Layla to trochę bardziej ogarnięta wersja Kat, która choć zdarzały się jej chwilę słabości, to jest silną bohaterką. Zayne za to nie ma swojego odpowiednika w Obysdianie, ale jest postacią, która na początku była mi obojętna, potem ją znielubiłam, a na ostatnie 100-150 stron polubiłam, za to jak wspierał Laylę. Bohaterowie drugoplanowi również są ciekawie zarysowani, niektórzy też przypominają tych z Obsydianu, ale są ich lepszymi wersjami.
Podsumowując, zdecydowanie wolę Ognisty pocałunek od Obsydianu, bo tutaj autora skupiła się na akcji, a nie na rozterkach miłosnych bohaterów. Sama kreacja bohaterów jest dużo lepsza! Jeśli zastanawiacie się nad rozpoczęciem przygody z tą autorką - zdecydowanie polecam zacząć od Ognistego pocałunku <3
Opinia:
Styl autorki jest bardzo plastyczny i opisowy. Ponadto autorka prowadzi narrację trzecioosobową, wielotorową, więc jednocześnie mamy wgląd w wiele zabawnych, smutnych lub przerażających sytuacji. A narracja przechodzi płynnie z osoby na osobę (lub niekoniecznie osobę) kilka razy podczas rozdziału.
Fabuła z początku wydaje się zbyt prosta. I po części taka jest, w końcu to literatura dziecięca. Jednak w momencie, gdy myślałam, że rozwikłałam już wszystko, autorka obróciła to do góry nogami, wywracając moje wyobrażenia. Historia ma może naciągane momenty, ale naprawdę nie dostrzegając ich, możemy zanurzyć się we wspaniałej opowieści o rodzinie i magii. Nie jest może niezwykle nieprzewidywalna, ale były i momenty, gdy nie spodziewałam się zupełnie tego, co się stało.
Bohaterowie to wielki plus książki. Głowni bohaterowie, czyli rodzina Heapów to zbiorowisko wielu różnych charakterów i osobowości. Osobiście bardzo polubiłam Nicko! Marcia to postać, która mnie denerwuje przez swoją wyniosłość. Poza tym bardzo polubiłam Chłopca 412, uwielbiałam momenty jego narracji! Książka posiada wiele wspaniałych postaci, nie mam miejsca na wymienienie ich. Jednak mam ogromna pochwałę w stronę autorki - pokazała ona bowiem w ostatnim rozdziale książki losy postaci pobocznych, takich jak Starsza Położna, Linda Lane etc. To genialny zabieg!
Podsumowując, według mnie książka, choć zdecydowanie skierowana do osób młodszych, jest genialna. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie kontynuować serii o Septimusie! Zwłaszcza, że to debiut autorki, więc z części na część powinno być coraz lepiej, a już i tak było cudownie :)
Styl autorki polubiłam już w Obsydianie, choć wiecie, co jej wypominałam - zbytnie skupianie się na Kat i panu D(upkowi). Tutaj na szczęście było dużo lepiej, więcej humoru i cudownych momentów, grających na naszych emocjach. Okazało się także, że autorce nieźle wychodzą sceny erotyczne!
Fabuła z jednej strony jest oczywista - odmieniec, próbujący dopasować się do jednej strony i zabić w sobie tę drugą połowę. Do tego trójkąt miłosny, choć od pewnego momentu wiadomo, kogo wybierze bohaterka i to bardzo fajny zabieg! Historia potrafi nieźle zaskoczyć - były trzy momenty, gdy patrzyłam na konkretną scenę i nie mogłam uwierzyć, że to się w ogóle dzieje... Jedyny moment, który mnie rozczarował to te nijakie pułapki (kto czytał, ten wie), strzegące pewnej bardzo ważnej rzeczy. Poza tym akcja pędzi i nie daje nam chwili wytchnienia, ciągle się coś dzieje, ale nie mamy okazji się pogubić - uwielbiam to <3
Bohaterowie wydają mi się łagodniejszą wersją tych z Obsydianu. Roth to taka mniej dupkowata i bardziej interesująca wersja Daemona, ale w przeciwieństwie do tego drugiego, demon zdobył moje serce (które pękło w scenie w sali gimnastycznej pod koniec książki)! Layla to trochę bardziej ogarnięta wersja Kat, która choć zdarzały się jej chwilę słabości, to jest silną bohaterką. Zayne za to nie ma swojego odpowiednika w Obysdianie, ale jest postacią, która na początku była mi obojętna, potem ją znielubiłam, a na ostatnie 100-150 stron polubiłam, za to jak wspierał Laylę. Bohaterowie drugoplanowi również są ciekawie zarysowani, niektórzy też przypominają tych z Obsydianu, ale są ich lepszymi wersjami.
Podsumowując, zdecydowanie wolę Ognisty pocałunek od Obsydianu, bo tutaj autora skupiła się na akcji, a nie na rozterkach miłosnych bohaterów. Sama kreacja bohaterów jest dużo lepsza! Jeśli zastanawiacie się nad rozpoczęciem przygody z tą autorką - zdecydowanie polecam zacząć od Ognistego pocałunku <3
Autor: A. Sage (tłumacz: J. Drewnowski)
Cykl: Septimus Heap
Ilość stron: 475
Wydawnictwo: Jaguar (w roku: 2006)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, Wakacyjne wyczytywanie
Opis:
Debiutancka powieść Angie Sage, otwiera cykl książek o Septimusie Heapie, siódmym synu siódmego syna, obdarzonym nadzwyczaj magicznymi zdolnościami. Jego ojciec Silas Heap, który wracając do domu znalazł w śniegu nowo narodzoną dziewczynkę, dowiaduje się, że mały Septimus zmarł tuż po urodzeniu. Wkrótce po tych wydarzeniach Marcia, nowo mianowana Czarodziejka Nadzwyczajna, nakazuje Silasowi, aby wychował znajdę jak własne dziecko. Przybrani rodzice nazywają dziewczynkę Jenna.
Opis:
Debiutancka powieść Angie Sage, otwiera cykl książek o Septimusie Heapie, siódmym synu siódmego syna, obdarzonym nadzwyczaj magicznymi zdolnościami. Jego ojciec Silas Heap, który wracając do domu znalazł w śniegu nowo narodzoną dziewczynkę, dowiaduje się, że mały Septimus zmarł tuż po urodzeniu. Wkrótce po tych wydarzeniach Marcia, nowo mianowana Czarodziejka Nadzwyczajna, nakazuje Silasowi, aby wychował znajdę jak własne dziecko. Przybrani rodzice nazywają dziewczynkę Jenna.
Styl autorki jest bardzo plastyczny i opisowy. Ponadto autorka prowadzi narrację trzecioosobową, wielotorową, więc jednocześnie mamy wgląd w wiele zabawnych, smutnych lub przerażających sytuacji. A narracja przechodzi płynnie z osoby na osobę (lub niekoniecznie osobę) kilka razy podczas rozdziału.
Fabuła z początku wydaje się zbyt prosta. I po części taka jest, w końcu to literatura dziecięca. Jednak w momencie, gdy myślałam, że rozwikłałam już wszystko, autorka obróciła to do góry nogami, wywracając moje wyobrażenia. Historia ma może naciągane momenty, ale naprawdę nie dostrzegając ich, możemy zanurzyć się we wspaniałej opowieści o rodzinie i magii. Nie jest może niezwykle nieprzewidywalna, ale były i momenty, gdy nie spodziewałam się zupełnie tego, co się stało.
Bohaterowie to wielki plus książki. Głowni bohaterowie, czyli rodzina Heapów to zbiorowisko wielu różnych charakterów i osobowości. Osobiście bardzo polubiłam Nicko! Marcia to postać, która mnie denerwuje przez swoją wyniosłość. Poza tym bardzo polubiłam Chłopca 412, uwielbiałam momenty jego narracji! Książka posiada wiele wspaniałych postaci, nie mam miejsca na wymienienie ich. Jednak mam ogromna pochwałę w stronę autorki - pokazała ona bowiem w ostatnim rozdziale książki losy postaci pobocznych, takich jak Starsza Położna, Linda Lane etc. To genialny zabieg!
Podsumowując, według mnie książka, choć zdecydowanie skierowana do osób młodszych, jest genialna. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie kontynuować serii o Septimusie! Zwłaszcza, że to debiut autorki, więc z części na część powinno być coraz lepiej, a już i tak było cudownie :)