Opis:
Krwawa wojna domowa pogrąża Sahinrę w chaosie. Ukryty w Smutnym Lesie oddział rebeliantów przemienia się w nękającą okolicę bandę krwawych rzezimieszków. Kapitan Asger Sidort i jego trzecia kompania lekkiej jazdy dostają rozkaz spacyfikowania niedawnych sprzymierzeńców. Gdy docierają na miejsce, okazuje się, że burmistrz Soli, miasteczka położonego niedaleko starej puszczy, nie żyje. Wydaje się, że został rozszarpany przez dzikie zwierzęta, lecz porucznik Kerk Tor, wojskowy lekarz, ma wątpliwości co do prawdziwej przyczyny jego śmierci. Asger pozostaje jednak głuchy na plotki o odradzającej się magii i zamieszkujących wśród drzew bestiach.
Opinia:
Powieść to krótki, ale niezwykle zachęcający początek serii Opowieści Starych Drzew. Autorka plastycznie opisuje wydarzenia oraz postaci, chociaż brakuje nieco humoru, który rozluźniałby niektóre sytuacje.
W historii panuje też pewien chaos, autorka zaskakuje nas na zasadzie nie informowania o planach Asgera, a bywają one naprawdę impulsywne. Bardzo spodobał mi się natomiast wykreowany świat, gdzie uważa się, że magia zniknęła, a chociaż dużo mówi się o polityce, pozostaje raczej tłem dla wydarzeń. Akcja ma odpowiednie tempo, raczej rzadko zwalnia, dając moment na refleksje, ale też nie pędzi na złamanie karku. Sądzę jednak, że gdyby powieść była dłuższa, lepiej można by rozbudować wątki poboczne.
Ten mundur był jego drugą skórą, tą pewniejszą i bardziej odporną. Czasem go desperacko nienawidził, jak nienawidzi się nałogu, który z czasem zamienia życie w udrękę; jak nałogu, bez którego mimo wszystko nie da się już funkcjonować i który sprawia, że życie ma jeszcze jakiś cel.
Bohaterowie to mieszanka zarówno dziwna, jak i pozornie do siebie nie pasująca. W sytuacjach kryzysowych stanowią jednak spójną całość. Najbardziej zaintrygowała mnie postać Daliny, być może dlatego, że to jedyna mocno wykreowana postać kobieca, do tego z trudną przeszłością. Asgera ciężko ocenić, poznając demony jego dzieciństwa oraz obecną sytuację, mam natomiast nadzieję, że zostanie on rozwinięty w kolejnym tomie bądź tomach. Reszcie bohaterów przypisane są pewne zestawy cech, z którymi łatwo ich skojarzyć, chociaż mogłyby być lepiej rozwinięte.
Podsumowując, to dobry wstęp z wielkim potencjałem na genialną serię, chociaż kilka rzeczy można by dopracować. Zabrakło mi zwłaszcza postaci kobiecych, które są wspominane, ale nie rozwijane. Samo uniwersum natomiast wciąga, a las wzywa nieostrożnych i nieuważnych, podnosząc włoski na karku. Ciekawa jestem ciągu dalszego.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Alegoria.