Opis:
Złowieszczy cień zapada nad rodziną sióstr Olszańskich. Po tajemniczym zniknięciu Igi, jej najstarsza siostra, Sówka, postanawia wziąć sprawy we własne ręce i dowiedzieć się, jakie siły stoją za ostatnimi wydarzeniami. W tych poszukiwaniach pomaga jej Gustav, którego poczucie odpowiedzialności również nakazuje mu zadbać o bezpieczeństwo swoich najbliższych. Nie wiedzą jednak, że w tym samym czasie wiedźma szykuje swoją pułapkę… Idąc śladami wiedźmy, Sówka i Gustav przebywają drogę przez jesienne Bieszczady po zimną, pełną wichrów Islandię, i niezauważenie zbliżają się do siebie, połączeni wspólnym celem. Czy na tej wulkanicznej wyspie znajdą odpowiedzi na swoje pytania? Czy zdążą ocalić rodzinę, zanim okaże się za późno? Moc to opowieść o zemście i klątwie, która sięga setek lat w przeszłość, a także nienawiści silniejszej niż czas i niż śmierć. To historia uczucia, które potrafi zrodzić się między dwojgiem ludzi, którzy nigdy nie zbliżyliby się do siebie, gdyby nie konieczność połączenia sił na rzecz wyższego dobra. W ostatnim tomie Trylogii Mocy i Szału wszystko się wyjaśni – kim jest wiedźma z jeziora? Co stało się z Igą? Co wspólnego z tym wszystkim ma pochodzenie Wiktora?
Przyznam szczerze, że czuję się nieco oszukana. Dwa poprzednie tomy były lekko cukierkowe, sądziłam więc, że ta tendencja się utrzyma, a autorka zaserwowała mi niekoniecznie miłe zakończenie. Z drugiej strony szanuję - nie każdy autor potrafi tak zakończyć, bojąc się reakcji fanów.
W pierwszym tomie śledziliśmy losy najmłodszej z sióstr - Alicji, w drugim przyszła pora na Igę, a teraz mogliśmy poznać najstarszą i najbardziej skomplikowaną z sióstr Olszańskich. Sówka patrzy na wszystko inaczej i chociaż to ona została moją ulubioną siostrą, jej historię czytałam z lekkim znudzeniem. Oczywiście, magiczne rytuały, płomienny romans z odwiecznym wrogiem (nawet, jeśli tylko urojonym przez lata) były ciekawe, ale po dwóch poprzednich tomach już mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać. Dodatkowo w tomie drugim została nam zdradzona informacja, którą bohaterowie odkrywają dopiero pod sam koniec trzeciego i czułam się tym strasznie zirytowana, ponieważ z góry wiedziałam, że pewne działania są bezcelowe. Zakończenie jakoś nie pasuje mi do reszty, wydaje się oderwane. Już w momencie śmierci jednego z bohaterów domyśliłam się, że nie będzie ono tym, czego oczekiwałam.
Właśnie sprowadziłam na świat nowe życie, a sama któregoś dnia będę musiała oddać swoje. Jak każdy król. Jak każdy żebrak.
Jednak, na razie wymieniłam same minusy, a książka mi się podobała! Po pierwsze perspektywa Tunridy i retrospekcje. Były ciekawym uzupełnieniem i wyjaśnieniem niektórych wydarzeń z poprzednich tomów. Po drugie Sówka to najrozważniejsza z sióstr Olszańskich, tak samo jak Gustav to najrozważniejszy z ekipy Wiktora. Ich perspektywę czytało się bez irytacji na niepoważne decyzje, co zdarzało mi się w przypadku Alicji i Igi. Dodatkowo teoretycznie wszystkie siostry są dorosłe, ale dopiero w zachowaniu Sówki naprawdę to odczułam od samego początku. Po trzecie połączenie różnych typów magii wypadło bardzo interesująco, zwłaszcza magia nordycka przykuła moją uwagę.
Podsumowując, nie jestem może w pełni usatysfakcjonowana zakończeniem, ale książka mi się podobała. To ciekawe, choć trochę niepasujące do reszty rozwiązanie wszystkich wątków i chyba wolałabym, aby cukierkowa tendencja się utrzymała. Natomiast, jeśli podobały wam się poprzednie tomy, koniecznie musicie sięgnąć po Moc, aby dowiedzieć się, jak wygląda perspektywa Sówki, która urzekła mnie najbardziej!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar.