Autor: D. Dibben (tłumacz: B. Ulatowski)
Cykl: Strażnicy historii
Ilość stron: 332
Wydawnictwo: Egmont (w roku: 2013)
Bierze udział w wyzwaniach: 100 książek, ABC Czytania, Czytam fantastykę, Wyzwanie biblioteczne 2017
Opis:
Strażnicy historii ponownie są w niebezpieczeństwie. Zasoby atomium, dzięki któremu mogą podróżować w czasie, jeszcze nigdy nie były tak niskie. Jake ma przenieść się do XVIII-wiecznej Szwecji, aby odebrać nową partię tej cennej substancji. Jednak to dopiero początek… Demoniczna Agata Zeldt planuje przejąć kontrolę nad legionami rzymskimi i zawładnąć całym starożytnym światem. Aby pokrzyżować jej plany strażnicy muszą przenieść się do 27 roku naszej ery, do pełnego przepychu Rzymu czasów cesarza Tyberiusza. Jednak Jake ma jeszcze jeden cel – odnaleźć swoją ukochaną Topaz..
Opis:
Strażnicy historii ponownie są w niebezpieczeństwie. Zasoby atomium, dzięki któremu mogą podróżować w czasie, jeszcze nigdy nie były tak niskie. Jake ma przenieść się do XVIII-wiecznej Szwecji, aby odebrać nową partię tej cennej substancji. Jednak to dopiero początek… Demoniczna Agata Zeldt planuje przejąć kontrolę nad legionami rzymskimi i zawładnąć całym starożytnym światem. Aby pokrzyżować jej plany strażnicy muszą przenieść się do 27 roku naszej ery, do pełnego przepychu Rzymu czasów cesarza Tyberiusza. Jednak Jake ma jeszcze jeden cel – odnaleźć swoją ukochaną Topaz..
Opinia:
Jest to trylogia o podróżowaniu w czasie - do tej pory czytałam jednie dwie takie i wiecie co, olejcie Trylogie Czasu, bo Strażnicy historii są dużo lepsi! :) Tylko zacznijcie od pierwszego tomu - Nadciąga burza.
Akcja pędzi, dosłownie. W trakcie czytania, nie bardzo miałam na to czas, ale za każdym razem, kiedy go znalazłam, przepadałam. Co prawda nie jest to następca Harry'ego Pottera, jak sugeruje The Observer, ale uważam, że autor odwalił kawał dobrej roboty. Realia antycznego Rzymu z esencją współczesności potrafią wciągnąć, a Jake co chwilę zaskakuje nas równie odważnym, co szalonym pomysłem. Obserwujemy też jego dojrzewanie, emocje związane z poczuciem winy, piętnem zdrajcy oraz fascynacją Topaz. Tak, tak, mamy tu wątek miłosny, który przez chwilę mnie irytował, ale po czasie Jake zdał sobie sprawę z kilku rzeczy i sytuacja się unormowała.
Podsumowując, 10000 razy bardziej wolę Strażników od Trylogii Czasu. Tutaj naprawdę się coś dzieje, wątek miłosny jest zepchnięty na trzeci, jak nie dalszy plan. No i nie ma fontann pokojowych ani irytujących dupków. Poza tym wiecie, w tej trylogii przynajmniej wszystko dzieje się w jakimś dłuższym czasie, a nie w niecały tydzień... Dlatego bardzo polecam wam książki Dibbena, a sama nie mogę się doczekać ostatniego tomu! <3
Jest to trylogia o podróżowaniu w czasie - do tej pory czytałam jednie dwie takie i wiecie co, olejcie Trylogie Czasu, bo Strażnicy historii są dużo lepsi! :) Tylko zacznijcie od pierwszego tomu - Nadciąga burza.
Lojalność to kapryśne zwierzę.Styl autora jest lekki, ponadto posiada on umiejętność wyjaśnienia wszystkich kwestii związanych z podróżami w czasie. Książka jest też zdecydowanie zabawna! Jedynym minusem, tu już ze strony tłumacza, są nietłumaczone francuskie wstawki.
Akcja pędzi, dosłownie. W trakcie czytania, nie bardzo miałam na to czas, ale za każdym razem, kiedy go znalazłam, przepadałam. Co prawda nie jest to następca Harry'ego Pottera, jak sugeruje The Observer, ale uważam, że autor odwalił kawał dobrej roboty. Realia antycznego Rzymu z esencją współczesności potrafią wciągnąć, a Jake co chwilę zaskakuje nas równie odważnym, co szalonym pomysłem. Obserwujemy też jego dojrzewanie, emocje związane z poczuciem winy, piętnem zdrajcy oraz fascynacją Topaz. Tak, tak, mamy tu wątek miłosny, który przez chwilę mnie irytował, ale po czasie Jake zdał sobie sprawę z kilku rzeczy i sytuacja się unormowała.
Jeśli sądzisz, że Oceana Noire jest paskudna, to wiedz, że Rzymianie, przynajmniej niektórzy z nich, wynoszą snobizm na całkiem nowy poziom.Jake, nasz główny bohater, ma wyjątkową umiejętność pakowania w kłopoty siebie i najbliższego otoczenia. Wynika to z jego nietłumionej impulsywności. Generalnie go lubię, zwłaszcza moją sympatię zyskał sobie pod koniec książki. Moim ulubionym bohaterem pozostaje jednak Nathan! Wiecie, ten chłopak potrafi wyjść z twarzą z każdej sytuacji i jeszcze zdąży wypomnieć nacierającym wrogom, że są niegustownie ubrani! Charlie też jest cudny, taki pocieszny i wierny kojarzy mi się nieco z pieskiem (ale w jak najlepszym znaczeniu!). Za to Topaz w dalszym ciągu mnie irytuje. W ogóle niezbyt mi pasuje jej postać w tej książce, ale cóż, muszę ją niestety przeżyć, bo reszta obsady jest świetna. Autor ma też talent do kreowania złych postaci - na myśl o nich od razu czujecie odrazę, brr...
Podsumowując, 10000 razy bardziej wolę Strażników od Trylogii Czasu. Tutaj naprawdę się coś dzieje, wątek miłosny jest zepchnięty na trzeci, jak nie dalszy plan. No i nie ma fontann pokojowych ani irytujących dupków. Poza tym wiecie, w tej trylogii przynajmniej wszystko dzieje się w jakimś dłuższym czasie, a nie w niecały tydzień... Dlatego bardzo polecam wam książki Dibbena, a sama nie mogę się doczekać ostatniego tomu! <3