Otóż, męczy mnie to i męczy, więc mimo tego, że miałam już i tak masę postów na zapas, napisałam sobie jeszcze jeden! Pamiętacie przepełniony agresją post, w którym pisałam wam, czego to Kitty nienawidzi? Gryzło mnie to, że nie mam wersji kocham na blogu. No cóż, już nie musi, bo oto postanowiłam ją zrobić!
Od razu przejdę do nominacji, zanim od tego lukru, który tu się pewnie zaraz pojawi, pójdziecie do łazienki :D Do zrobienia TAGu zobowiązuję: Meredith, Olę K., Justysię oraz Wiktorię. Możecie wybrać sobie, którą wersję chcecie, bo w końcu ja robię go bez nominacji :D
Kolejność zupełnie przypadkowa!
1. Książki, no bo co innego mogłaby na pierwszy miejscu umieścić blogerka książkowa? :D Nie muszę chyba tłumaczyć? Nie? No to lecimy dalej :)
2. Moje zwierzaki <3 Tj. wszystkie dotychczasowe chomiki (po których śmierci za każdym razem płakałam całą noc), chomiś obecny, kot, pies babci, koty babci... No ogółem, jeśli przywiążę się do jakiegoś zwierzaka - ten zwierzak ma poważny problem w postaci przytulania <3
3. Słodycze, choć to podchodzi bardziej pod uzależnienie... :3 W sumie - nie znalazłam do tej pory czegoś słodkiego, co by mi nie smakowało - gorzka czekolada czy lukrecja też są pyszne, a gorzką czekoladę to ja wręcz ubóstwiam.
4. Zabawę, wszelkiego rodzaju - grille z przyjaciółmi, parki rozrywki, spływy kajakowe, imprezy. Po prostu żyć, nie umierać <3 A skąd ta miłość? Z mojego motto życiowego: Nie traktuj życia zbyt serio. I tak żyw z niego nie wyjdziesz :)
5. Ruiny, a dokładnie łażenie po nich i wciskanie się w miejsca opatrzone tabliczką Nie wchodzić. Zresztą, mam to zamiłowanie po tacie. Po co chodzić, po czymś co jest całe - co to za frajda? :(
6. Być w centrum uwagi. To być może coś, czego o mnie nie wiedzieliście, ale lubię być w centrum zainteresowania (głównie płci przeciwnej). Dlatego uwielbiam odpowiadać na wszelkiego rodzaju pytania, występować jako oratorka etc., ponieważ wtedy cała uwaga skupia się wokół mnie. Nie umiem wam logicznie wyjaśnić, dlaczego tak jest, bo moje poczucie własnej wartości mogę określić jako powyżej normy, ale cóż - jest jak jest i tyle ^^
7. Balsamy, perfumy, żele pod prysznic, które mają cudowne intensywne zapachy. Paradoksalnie nie używam tego znów tak często, ale np. balsamów do ciała mam całą kolekcję <3 Obecnie testuję też żele z Yves Rocher, które mają cudowne zapachy (mam teraz zielony). A perfumy... niedługo trzeba będzie kupić, bo kończą się w tempie zastraszającym.... :D Niby nie używam często, ale jak już używam to kilka dni pod rząd i jakoś schodzą... :D
8. Fitness, choć momentami mam ochotę z tym skończyć, bo to męczące, zakwasy bolą, czasem na drugi dzień umieram, ale uważam, że to co robię w ten sposób dla siebie jest warte tego, przez co muszę przechodzić :D I kocham to, bo wiem, że w ten sposób wykazuje swoją determinację i wytrzymałość.
9. Róże, bo są to kwiaty, które choć delikatne, potrafią się obronić. Ponadto mój chłopak wie, że jeśli kwiaty dla mnie - to tylko róże, bo najdłużej się trzymają :)
10. Suknie balowe z gorsetami, to po prostu najpiękniejsze suknie, jak mogą być <3
11. Motyw napisów nie tylko na ciuchach, ale i rzeczach typu kubki, kołdry, kocyki, torby etc. Nie wiem czy ma to związek z moim zamiłowaniem do czytania, ale po prostu, jak widzę ten motyw - to taka rzecz od razu plusuje w moich oczach :D
12. Pingwiny z Madagaskaru (i inne filmy animowane). Głównie mowa o serialu z Pingwinkami <3 Jest to zmora mojego faceta oczywiście, a ja znam na pamięć prawie każdy odcinek ^^
13. Składać meble. Nie, to nie żart, Serio to uwielbiam! Wszystkie meble w moim pokoju oraz w pokoju mojego brata składałam ja, prawie bez pomocy taty (prawie, bo jednak czasem trzeba było coś mocniej dokręcić, a wiadomo - facet ma więcej siły, zwłaszcza mój tata, który co roku musi w pracy wf zaliczać :D). Uwielbiam też podziwiać to, że to wszystko złożyłam ja, nie tata, wujek, brat, ale ja!
8. Fitness, choć momentami mam ochotę z tym skończyć, bo to męczące, zakwasy bolą, czasem na drugi dzień umieram, ale uważam, że to co robię w ten sposób dla siebie jest warte tego, przez co muszę przechodzić :D I kocham to, bo wiem, że w ten sposób wykazuje swoją determinację i wytrzymałość.
9. Róże, bo są to kwiaty, które choć delikatne, potrafią się obronić. Ponadto mój chłopak wie, że jeśli kwiaty dla mnie - to tylko róże, bo najdłużej się trzymają :)
10. Suknie balowe z gorsetami, to po prostu najpiękniejsze suknie, jak mogą być <3
11. Motyw napisów nie tylko na ciuchach, ale i rzeczach typu kubki, kołdry, kocyki, torby etc. Nie wiem czy ma to związek z moim zamiłowaniem do czytania, ale po prostu, jak widzę ten motyw - to taka rzecz od razu plusuje w moich oczach :D
12. Pingwiny z Madagaskaru (i inne filmy animowane). Głównie mowa o serialu z Pingwinkami <3 Jest to zmora mojego faceta oczywiście, a ja znam na pamięć prawie każdy odcinek ^^
13. Składać meble. Nie, to nie żart, Serio to uwielbiam! Wszystkie meble w moim pokoju oraz w pokoju mojego brata składałam ja, prawie bez pomocy taty (prawie, bo jednak czasem trzeba było coś mocniej dokręcić, a wiadomo - facet ma więcej siły, zwłaszcza mój tata, który co roku musi w pracy wf zaliczać :D). Uwielbiam też podziwiać to, że to wszystko złożyłam ja, nie tata, wujek, brat, ale ja!
Podoba mi się twoje motto życiowe ;)
OdpowiedzUsuńMi zdecydowanie też :D
UsuńZaskoczyłaś mnie punktem ostatnim, ale w sumie Cię rozumiem. To ogromna satysfakcja, kiedy zrobi się coś samemu ^^ A punkt numer 11- mam tak samo! Nie wiem od czego to zależy, ale jak wchodzę do sklepu to moje oczy najpierw kierują się na wszystko co ma napisy :D Staram się hamować, ale cóż- czasem te rzeczy do mnie wołają i pozostaję bezradna :D Ogromną miłością darzę też cytaty- uwielbiam się nimi otaczać. Mam poduszkę, fotoramkę, czy nawet zeszyty szkolne, w których na pierwszej stronie oprócz imienia i nazwiska zawsze mam cytat. Niektóre są dla mnie tak ważne, że potrafię je wyrecytować z pamięci w środku nocy. Trochę dziwne, ale książkoholika cieszą różne rzeczy :P
OdpowiedzUsuńHm, ja lubię to nawet niezależnie od tego, że potem jestem dumna, że mi się udało. Sądzę, że to pewien rodzaj skupienia podczas składania lubię :)
UsuńTeż nie wiem, jak wyjaśnić moją miłość do napisów :D Może wiąże się z miłością do książek? :D
Jejku, ja obecnie ze słodyczami mam "problem" - mieszkając na wsi albo po szkole sobie coś kupiłam i miałam, albo liczyłam na łaskę rodziców, którzy kupiliby coś w sklepie (a raczej nie kupują ich nadmiaru). Teraz studia, miasto i... mieszkanie z człowiekiem, który kocha je próbować. I w sumie "coś" wpada codziennie XD On próbuje, ja jem resztę xd Ale za to nie jadam kolacji, bo mi się już nie chce.
OdpowiedzUsuńKto nie lubi zabawy? :D Tylko każdego bawi coś innego ;) Ale szczerze powiem, że sama nie umiałabym chyba podać konkretów - w każdym razie byłyby to raczej rzeczy siedzące z wyjęciem jazdy konnej [rozumianej jako jakakolwiek praca z tymi zwierzakami], której nie praktykuje bo pieniążki przede wszystkim. Na własnego konia mnie nie stać [+ obowiązek], jazdy często tanie nie są, poza tym jestem osobą, która woli mieć wszystko "swoje".
A co do sukni z gorsetami: zwykle coś takiego co wygląda na całość składa się z 2-3 części: spódnicy+gorsetu, albo spódnicy+gorsetu+bluzki ;) W ogóle właśnie czekam na mój pierwszy underbust <3
Mój chłopak za to nie przepada i śmieje się, że będzie skrzyneczka na klucz w domu, abym nie jadła słodyczy kilogramami xD
UsuńJa bym chciała się kiedyś przejechać konno, ale stadniny są tak drogie...
Akurat ja miałam na myśli sukienki jako całości, sama taką posiadam <3
Mieszkałam kiedyś w dzielnicy, w której jazda kosztowała 18 zł z karnetem + styl western + mogłam wybrać czy chce jazdę, czy teren (jak jazdę zwykle wychodziło indywidualnie). Ale zaraz po jej odkryciu się przeprowadziłam XD A moim zdaniem wykupienie sobie godziny za 30zł na raz się nie opłaca, CHYBA ŻE umiesz nieco jeździć i chcesz w teren się wybrać w ramach rozluźnienia. Najlepiej zacząć chyba wybierając się np. na wakacje, na tydzień, codziennie trochę jeżdżąc.
UsuńA takie sukienki całościowe działają jednak nieco inaczej: to nie są gorsety-gorsety :D Z nimi jest duuużo więcej zabawy. Wystarczy, że masz nieco niesymetryczne ciało czy cokolwiek innego niż normalne i już gotowca nie kupisz <3
Nie no, ja chciałam sobie zobaczyć czy w ogóle podoba mi się jazda :D
UsuńTzn, ja mam wiązaną na gorset, szytą na zamówienie :D
Jak lubisz składać meble, to mogę być spokojna o swoją przyszłość xD Też uwielbiam perfumy, ale tylko o określonym zapachu (J'adore i Playboy męski to moje ukochane). Tego, że kochasz być w centrum uwagi trudno się nie domyśleć xD Aż zaczynam się bać, że zaprosiłam cię na uro xD
OdpowiedzUsuńJa kocham słodkie <3 Hahha, dlaczeeego? :D Będę grzeczna! :D
UsuńKsiążki to oczywistość :D Ja za to nie przepadam za wszelakimi zabawami, jestem typem samotnika i dlatego też wolę trzymać się na uboczu. Pamiętam występy w szkole muzycznej - to była masakra, strasznie nie lubię być w centrum uwagi. A zwierzęta też ubóstwiam, przede wszystkim koty! Jestem typową kociarą :D
OdpowiedzUsuńU mnie lubienie imprez etc. raczej łączy się z uwielbianiem bycia w centrum uwagi :D
UsuńSłodycze to jak nałóg. W sensie cukier. Uzależnienie podchodzi pod to jak z narkotykami xd
OdpowiedzUsuńRuin! Widzę, że nie tylko ja wolę ruiny od całych zamków czy innych takich xd
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
No cóż, ja na pewno jestem uzależniona :D
UsuńTak, ruiny rządzą <3
Też uwielbiam motyw napisów :) Na urodziny dostałam kubek, a na nim: "Pięknemu z każdym kubkiem ładnie", także prezent jak najbardziej trafiony :D
OdpowiedzUsuńNie tylko ruiny są świetne, ale i stare opuszczone budynki. One mają w sobie to coś :D
Pozdrawiam!
Ja dostałam na urodziny kubek z Olafem z Krainy lodu i jego cytatem :D
UsuńU mnie bunkry są jak ruiny :D Uwielbiam po nich łazić :D
Ja też lubię ten motyw napisów. Najbardziej mnie rozwala jak mam jakąś koszulkę z napisami i widzę jak ktoś się na mnie patrzy i to czyta, co tam jest napisane. Nie wiem ale jakoś mnje to tak śmieszy xD
OdpowiedzUsuńSłodycze, no kto by ich nie lubił?
Ja też lubię być w centrum uwagi, czemu chyba nie przeczy fakt, że od 1 klasy podstawówki chodzę na kółko teatralne i występuję przed tyloma ludźmi, czesto nawet sama na scenie. (Pochwalę się, że dwa razy zdobyłam złoto w konkursie "teatr jednego aktora", raz srebro, a raz wyrożnienie) xD
Ogólnie z prawie wszystkim się zgadzam, no może oprócz tych mebli, które mnie zaskoczyły u ciebie. No ale mnie jakoś składanie mebli nigdy nie kręciło zbytnio :D
Hahah, mnie też to śmieszy :D Zwłaszcza, jak mam taką koszulkę z napisem "Perfect people don't exist. Oh sorry... I'm" i sama ją projektowałam :D
UsuńOoo, brawo :) Ja dostałam wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie oratorskim :D I zajęłam drugie, kiedy miałam tekst o marzeniach :D
Ja to uwielbiam, ale to chyba wszystkich zaskoczyło :D
Chomiki... Ja sobie odpuściłam w momencie gdy w lecie kupiłam najmniejszego, najsłabszego w sklepie zoologicznym i nie chciałam kolejnego towarzysza. Teraz bardziej ciągnie mnie do żółwia, bo tak szybko nie umiera jak chomiki. Miałam pięć i jak narazie nie chce znów przyzwyczajać się i smutać jak zakończy swój żywot.
OdpowiedzUsuńJa mam żółwia... Problem jest taki, że takiego, co lata po całym domu i sra, gdzie chce :D No to mi umarł właśnie piąty niedawno, ten, o którym jest w poście :(
Usuń