Autor: J. Flanagan (tłumacz: S. Kroszczyński)
Cykl: Drużyna
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Jaguar (w roku: 2017)
Opis:
W Hallasholm Stig przygotowuje się do wielkiego turnieju, w którym zostanie wyłoniony najwaleczniejszy spośród wojowników Skandii. Późną nocą ktoś stuka do jego drzwi, ktoś kogo Stig nie spodziewał się już nigdy zobaczyć – przybywa z prośbą o pomoc. Z prośbą, której Czaplom nie godzi się odrzucić, bo chodzi o misję ratunkową na niespotykaną skalę.
Opinia:
Nie będę pisała nic na temat stylu, bo wiecie, że go kocham. Wspomnę za to o czymś, co wkurzało mnie całą powieść, a mianowicie zmianie tłumacza, który ewidentnie nie zapoznał się z poprzednimi tomami i pozamieniał kilka nazw czy określeń (już nie ma Drużyny Czapli, jest Bractwo ;/). Dodatkowo korektor także dał ciała - Thron został kilka razy Hornem, Hal - Harrym, a Erak - Erykiem. Chciało mi się wręcz płakać z wściekłości, kiedy to widziałam...
Muszę także przyznać, że ta książka mnie lekko zawiodła. Spodziewałam się kontynuacji relacji Hal-Stig-Lydia, spodziewałam się epickich walk. Dostałam co prawda pełną przygód opowieść, ale bez rozmachu, który cechował poprzednie części Drużyny. O uczuciach między trójką bohaterów wspomnianych wcześniej nie było ANI SŁOWA. Relacja Stiga z ojcem została raczej zarysowana niż rozwinięta, co także mnie dziwi. Czyżby autor nie miał już pomysłów i leciał na skrzydłach sławy? Oczywiście: morska bitwa, przemykanie po śpiącym obozie, aresztowanie - to wszystko nadawało akcji tempa. Jednak w tym tomie wszystko szło zbyt gładko, bohaterów spotkało chyba maksymalnie jedno duże rozczarowanie, a poza tym wszystko się udało bez większych problemów.
Podsumowując, ta książka jest dobra. Właśnie. Flanagan i dobra książka? To jednak rozczarowanie. Oczywiście - śmiałam się, czytałam z chęcią dalsze przygody, ale wielu rzeczy mi brakowało, a praca tłumacza i korektora niesamowicie irytowała. Mam zamiar wyczekiwać kolejnego tomu, ale teraz mam lekkie obawy, że znów się rozczaruję, bo książka powinna być genialna, cudowna, a nie tylko dobra...
Wyzwania: ABC Czytania, Olimpiada Czytelnicza, Kitty's Reading Challenge
Opis:
W Hallasholm Stig przygotowuje się do wielkiego turnieju, w którym zostanie wyłoniony najwaleczniejszy spośród wojowników Skandii. Późną nocą ktoś stuka do jego drzwi, ktoś kogo Stig nie spodziewał się już nigdy zobaczyć – przybywa z prośbą o pomoc. Z prośbą, której Czaplom nie godzi się odrzucić, bo chodzi o misję ratunkową na niespotykaną skalę.
Opinia:
Nie będę pisała nic na temat stylu, bo wiecie, że go kocham. Wspomnę za to o czymś, co wkurzało mnie całą powieść, a mianowicie zmianie tłumacza, który ewidentnie nie zapoznał się z poprzednimi tomami i pozamieniał kilka nazw czy określeń (już nie ma Drużyny Czapli, jest Bractwo ;/). Dodatkowo korektor także dał ciała - Thron został kilka razy Hornem, Hal - Harrym, a Erak - Erykiem. Chciało mi się wręcz płakać z wściekłości, kiedy to widziałam...
Muszę także przyznać, że ta książka mnie lekko zawiodła. Spodziewałam się kontynuacji relacji Hal-Stig-Lydia, spodziewałam się epickich walk. Dostałam co prawda pełną przygód opowieść, ale bez rozmachu, który cechował poprzednie części Drużyny. O uczuciach między trójką bohaterów wspomnianych wcześniej nie było ANI SŁOWA. Relacja Stiga z ojcem została raczej zarysowana niż rozwinięta, co także mnie dziwi. Czyżby autor nie miał już pomysłów i leciał na skrzydłach sławy? Oczywiście: morska bitwa, przemykanie po śpiącym obozie, aresztowanie - to wszystko nadawało akcji tempa. Jednak w tym tomie wszystko szło zbyt gładko, bohaterów spotkało chyba maksymalnie jedno duże rozczarowanie, a poza tym wszystko się udało bez większych problemów.
Moje miejsce jest tam, gdzie są moi bracia. Nawet jeżeli robią coś głupiego.Mam wrażenie, że bohaterowie drugoplanowi, jak Edvin, Stefan czy Ingvar stracili swój blask, charakter. Mało było także w tej części Stiga, co dziwi, skoro to jego ojciec-zdrajca pojawia się na horyzoncie. Brakowało mi również utarczek słownych między Lydią a Thornem. Olaf, ojciec Stiga był postacią bladą, wykreowaną po prostu na egoistyczną, choć potrafiącą stanąć w obronie towarzyszy. Wspaniali jak zwykle pozostali Ulf oraz Wulf.
Podsumowując, ta książka jest dobra. Właśnie. Flanagan i dobra książka? To jednak rozczarowanie. Oczywiście - śmiałam się, czytałam z chęcią dalsze przygody, ale wielu rzeczy mi brakowało, a praca tłumacza i korektora niesamowicie irytowała. Mam zamiar wyczekiwać kolejnego tomu, ale teraz mam lekkie obawy, że znów się rozczaruję, bo książka powinna być genialna, cudowna, a nie tylko dobra...
Wyzwania: ABC Czytania, Olimpiada Czytelnicza, Kitty's Reading Challenge
No jednak zmiana tłumacza przy tak znanej serii to coś, na co wydawca powinien bardzo uważać...
OdpowiedzUsuńTzn on tłumaczył Zwiadowców do 10 części. Ale to jednak Zwiadowcy. Te serie może i są powiązane, ale niektóre nazwy pojawiają się tylko w Drużynie i one są źle :(
UsuńDokładnie. Jakiekolwiek zmiany w tlumaczeniu jesli nastapia powinny sie trzymac calosci! Nie wazne co to za seria, wazne ze nie wolno ignorowac tego co bylo jzu zaakceptowane i aprobowane! ;_;
UsuńNo właśnie, a nie Bractwo Czapli... Jak to brzmi ;/
UsuńDla mnie całkiem neutralnie, ale to dlatego, że znam tylko tom pierwszy i mam to w sumie... gdzieś :D Poza tym "bractwo" jest bardziej klimatycznym słowem, niż "drużyna".
UsuńDla Ciebie :D
UsuńAle weź - cała seria nazywa się DRUŻYNA, we wszystkich poprzednich częściach było DRUŻYNA. A on wyjeżdża z bractwem... to fan ma się prawo wkurzyć :D
No tak, to miałoby sens, gdyby od początku wszystko było bractwem xD Ale LOTR ma podobne zamieszanie. Podobno "Drużyna pierścienia" to lepsze tłumaczenie, ale dla mnie "Bractwo pierścienia" to lepiej brzmiący tytuł. Chociaż w tym przypadku drużyna jest bardziej trafna (bractwo sugeruje wieloletnie tradycje i coś, co będzie trwało długo - a oni przecież tylko jedną misje mieli xd).
UsuńNo właśnie, choć ja akurat wolę Drużyna Pierścienia, bo bractwo właśnie mi się tak kojarzy, jak ty napisałaś :D
UsuńJakby od początku była Bractwem to by mnie to nie raziło :D
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee MÓJ FLANAGAN ZNISZCZONY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak mi tak rozwala keidykolwiek Zwiadowcow to rozszarpie! Jak dobrze ze trzymam sie zdala poki co do Drużyny bo nie mam jak przeczytac i skad :D Ale.... FLANAGAN JEST GENIALNy! A niesmak przez tlumaczenia tez rzuca sie na calosc ;_; Wiadomo ze nie kazda czesc jest diealna sa slabsze i lepsze ale no ale jaaaaaaaaaaaaaaak? I jeszcze cos nie tak w postaciach... czyzby sie wypalal???? (te powrotki wszystkiego to moja emocjonalna rozpacz xD)
OdpowiedzUsuńAle Drużyna była tak samo cudowna, więc mam nadzieję, że to jednorazowa wpadka autora... I jednorazowa wpadka Jaguara!
UsuńSama nie wiem czy chcę sięgnąć po ten cykl. Może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPo Drużynę dotychczas nie sięgnęłam, ale teraz jestem bardziej do tego skłonna niż kiedyś w sumie xD Także kto wie, kto wie :P
OdpowiedzUsuńAle zmiana tłumacza... jejku. Wyobrażam sobie, jaki to musiał być ból, gdy zmieniono nazwy, które były już ogólnie przyjęte w poprzednich tomach :|
No właśnie, ogromny ból :(
UsuńMoże kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńTo polecam zacząć od tomu 1 :D
UsuńTeż czasami tak mam,że od niektórych autorów wymaga się więcej ;)
OdpowiedzUsuńNo skoro piszą tak wspaniale, to takie rozczarowania strasznie bolą... :(
UsuńO NIEEEE :( :( :( :( Tak długo na to czekałam, szkoda, że taki niewypał :( I ta zmiana tłumacza już teraz mnie dobija...
OdpowiedzUsuńAle oczywiście i tak przeczytam!
No ja kolejne tomy i tak przeczytam, ale mam nadzieję, że będzie cudownie, jak zwykle następnym razem! :D
UsuńJak widzę taką okładkę to od razu mi się odechciewa :D
OdpowiedzUsuńMam podobnie...a tak nie powinno być 😂😂
UsuńSzkoda, bo choć nie mają cudnych okładek - książki Flanagana są boskie :D Może okładki Zwiadowców mniej was zrażą takie ze strzałami na pierwszym planie? :)
UsuńJeśli się dobrze orientuję, to kontynuacja "Zwiadowców", także wpierw wreszcie po nich sięgnę. :P Kurczę, szkoda, że Cię trochę rozczarowała i domyślam się, że bardzo musiała irytować ta zmiana tłumacza skoro postanowiłaś o tym napisać w recenzji całkiem spory fragment. :/
OdpowiedzUsuńDokładnie to nie jest kontynuacja. Jest to spin-off. Czyli seria w tym samym uniwersum, gdzie bohaterowie mogą się przeplatać, ale generalnie ja zaczęłam od Drużyny i trochę żałuję, bo w 2 i 3 tomie Zwiadowców też jesteśmy w Skandii, potem w 4 mamy do czynienia ze Skandią i można sobie narobić spoilerów choćby kto przeżyje :D
UsuńOch, czyli jaką kolejność polecasz? Najpierw Zwiadowcy potem Drużyna, czy jakoś to przeplatać? :O
UsuńDokładnie to polecałabym pierw całych Zwiadowców, potem Drużynę. Jest jeszcze sequel Zwiadowców - Wczesne lata. To polecam czytać po Zwiadowcach, a z Drużyną nie ma to wiele wspólnego xD
Usuń;____;
OdpowiedzUsuńCóż za merytoryczny komentarz :D
UsuńBardzo lubię "Zwiadowców", ale "Drużyna" od pierwszego tomu mi nie podeszła i po drugim dałam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńAle zmiana w tłumaczeniu i ta korekta jest czymś tak niesamowitym, że aż nie wiem jak to skomentować. I jakim cudem to przeszło...
Szkoda, ja lubię, ale ja zawsze lubiłam tematy morskie :)
UsuńTeż nie wiem :(
Historia kompletnie nie w moim stylu aczkolwiek rozumiem Twój „ból tłumaczenia”... Nie ma to jak zabić historie zmiennymi nazwami, o imionach bohaterów nawet nie wspominając, trochę wstyd dla wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńTrochę, +korekta :(
UsuńTulam mocno w bólu rozczarowującej książki. To tak bardz boli...
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, więc mogę spokojnie oddychać. ;p
OdpowiedzUsuń