~.~
Tytuł: Studium w szkarłacie (oryginalnie: Study in Scarlet)
Autor: A. C. Doyle (tłumacz: T. Evert)
Cykl: Sherlock Holmes
Ilość stron: 149
Wydawnictwo: Iskry (w roku: 1976)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, Wyzwanie biblioteczne 2016, 100 książek
Opis:
Sherlock Holmes i doktor Watson prowadzą śledztwo dotyczące dwóch niezwykłych zbrodni w Londynie. Odkrywają tajemnicze napisy krwią na ścianie. Ślady prowadzą wiele lat w przeszłość do Ameryki, sekty mormonów i zemsty za zło sprzed wielu lat. Prowadzone śledztwo kończy się zaskakującym zakończeniem.
Opis:
Sherlock Holmes i doktor Watson prowadzą śledztwo dotyczące dwóch niezwykłych zbrodni w Londynie. Odkrywają tajemnicze napisy krwią na ścianie. Ślady prowadzą wiele lat w przeszłość do Ameryki, sekty mormonów i zemsty za zło sprzed wielu lat. Prowadzone śledztwo kończy się zaskakującym zakończeniem.
(niestety okładki mojego wydania nie było, więc zapożyczyłam sobie to, które najbardziej mi się podobało)
Opinia:
Wiecie, z ciekawości zobaczyłam sobie, ile lat ma czytana przeze mnie historia. Zerknęłam na datę wydania egzemplarza, który czytałam. Został wydany w 1976 roku, czyli ma tylko 40 lat. Stosunkowo dużo, ale i stosunkowo mało, mając na uwadze, że swoje pierwsze wydanie Studium w szkarłacie miało 129 lat temu, dokładnie w grudniu 1887 roku. Trzymałam więc w rękach kawałek historii o pożółkłych stronach, z dwoma pieczęciami bibliotecznymi (jedną starą, warszawską, drugą nowszą - moją), z przetartym drukiem i szyciem, które wyglądało, jakby nie miało ochoty wytrzymać dłużej. Trzymałam w rękach kawałek historii z kilkoma wypadającymi stronami i zastanawiałam się czy dam sobie z nim radę oraz czy mnie zachwyci.
Głupek zawsze znajdzie kogoś głupszego od siebie, kto zechce go podziwiać.To, co w klasykach przeraża mnie zawsze najbardziej, to styl. Nienawidzę wprost starego stylu, archaizmów itp. Jak mam to czytać, to aż mi się coś dzieje. Sięgnęłam więc po Studium w szkarłacie z poważną obawą. Zupełnie nieuzasadnioną! Nie wiem czy to zasługa tłumaczenia sprzed 40 lat, czy zasługa samego sir Doyle'a, ale książkę czyta się tak, jakby była napisana nie więcej niż 20 lat temu... Duży plus! Ponadto kocham dedukcję, a jest jej tam pełno, sam Sherlock opiera się tylko i wyłącznie na dedukcji po zdobyciu konkretnych informacji oraz przy ich zdobywaniu. No i książka jest momentami zabawna!
Książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza to zapiski z dziennika dr Watsona. Możemy się zapoznać z okolicznościami zapoznania się dr Watsona i Sherlocka, poznać myśli autora dziennika nt. Sherlocka i jego metod. To nie była wielka przyjaźń od razu, to nawet na koniec Studium nie była jeszcze przyjaźń. Wracając jednak do tematu - w pierwszej części poznajemy metody Sherlocka, całą sprawę morderstwa i działania, jakie podejmują dwaj profesjonalni detektywi. W drugiej części poznajemy motywy sprawcy, jego historię oraz historię tajemniczej obrączki znalezionej przy ofierze. Nie ma gorszej ani lepszej części. Obydwie są sobie równe, chociaż bardziej pociągała mnie część pierwsza, bo to tam na pierwszy plan wysuwa się dedukcja Holmesa. W drugiej części natomiast fascynowało mnie, jak ciąg wypadków doprowadził w ostateczności do morderstwa, byłam ciekawa, co stanie się dalej i co w ostateczności pchnęło mordercę do tego czynu. We wszystko wpleceni są mormoni, ich podejście do wiary oraz egzekwowanie przestrzegania jej praw.
Umysł ludzki to pusty pokoik, który powinno się umeblować według własnego wyboru.Książka, choć należy ewidentnie do klasyki literatury, zachwyciła mnie. Nie mogłam się od niej oderwać! Ponadto zachwycający jest fakt stylu autora, o którym już wspomniałam - gdyby nie wypadające strony, przetarty tekst i pożółkłe strony nie pomyślałabym nawet, że czytam książkę sprzed prawie 130 lat! Uważam, że każdy powinien zapoznać się z tym klasykiem, ponieważ poza niewątpliwą rozrywką, jakiej mi dostarczył, Doyle skupia się również na wyjaśnieniu poprzez dialogi Watsona i Holmesa istoty dedukcji i jej siły.
Miałam to samo ;D Kupiłam całego Scherlocka bojąc się trochę tego stylu, zaczęłam czytać i momentalnie zapomniałam o wieku tej książki. A wszystkie opowiastki z tym bohaterem uwielbiam, chociaż nie polecam czytać wszystkich na raz, bo potrafią zrobić się mimo wszystko nieco monotonne.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Ja o tej książce jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałam, no przynajmniej nie pamiętam na ten moment o tym :D Skoro jednak oceniasz ją pozytywnie, to może kiedyś, jak jakimś cudem wpadnie mi w ręce, to ją przeczytam :) Pozdrowienia!!!
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie lubię książek o tej tematyce, jednak dzięki Twojej recenzji nabrałam na nią bardzo ochoty :D
OdpowiedzUsuńRobiłam jedno podejście do Sherlocka, ale było nieudane. Spróbuję jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawe, nawet bardzo !
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie czytałam o Sherlocku. Nie są to moje klimaty, ale wiem że kiedyś się wezmę za ten cykl. Może akurat mi się spodoba. Rzadko czytam klasyki i czas to zmienić tym bardziej, że tobie się tak podobał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
A ja tak bardzo chcę przeczytać w końcu tego Sherlocka, ale nie wiem gdzie jest :D
OdpowiedzUsuńCzytałam jakieś Pies Baskerville'ów (czy jakoś tak) i nawet nie wiedziałam, że to jest Sherlock Holmes :D Spodobała mi się, ale była krótka :/
Susette
0zuzol0.blogspot.com
Na mojej półce od jakiegoś czasu czeka na mnie ogromna "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa". Już nie mogę się doczekać, aż poznam wszystkie książki na jego temat, bo to niesamowicie intrygująca postać ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś ją przeczytam, ogólnie kiedyś nadrobię klasykę... :D O Sherlocku tyle się już słyszy, że myślę sobie, że fajnie by było przeczytać książkę :D Szczególnie, że czuję, że to mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńKsiążka nie za bardzo mi się podoba także ten tego :D
OdpowiedzUsuńMuszkietery xD ♥