20 lip 2018

'Głosząca Kres' J. Kristoff


Opis:

Trylogia Wojna lotosowa to wzruszająca i tragiczna opowieść o przyjaźni, miłości, wierności i zdradzie. W tym świecie zaawansowana technologia przeplata się z japońską mitologią. Wyspy Shim a rządzone przez okrutnego szoguna, są na granicy przetrwania: toksyczny przemysł wyniszcza państwo, a władca dba wyłącznie o własne interesy. Tajemnicza, wszechmocna Gildia surowo każe każdego, kogo podejrzewa o Nieczystość.

Opinia:

Mam wrażenie, że trylogia Wojny Lotosowej ma jednak tendencję spadkową. W pierwszym tomie się zakochałam, drugi już tylko uwielbiałam, a trzeci... Czy dorównał poprzedniczkom?
W moim odczuciu byłaby nawet lepsza, gdyby autor pod sam  koniec nie zaczął na raz rozwiązywać wszystkich wątków. Dosłownie - książkę czyta się świetnie przez około 3/5 książki. Następnie miałam wrażenie, że nagle do głowy wpadło mu tysiąc pięćset pomysłów i trzeba to zrealizować natychmiast, bo zaraz w sumie główna historia się kończy... I tak oto powstało około stu stron wątków pobocznych znajdujących rozwiązanie zaraz przed końcem. Samo zakończenie natomiast prawie wywołało łzy w moich oczach, a epilog przedstawił wydarzenia po wielkiej bitwie, choć może nie do końca... treściwie.

Podobało mi się to, że znów mogliśmy poznać akcję z kilku perspektyw, więc niektóre rzeczy wiemy przed innymi bohaterami. Zwłaszcza na koniec jest to mocno ekscytujące, gdy znamy niektóre fakty, ale ciężko stwierdzić, jak zostaną wykorzystane. 
Poznałam prawdę. [...] Ale nie powiedziałam nic. Moja zdrada mogła go kosztować jego życie. Twoje życie. Nas wszystkich [...] Wybacz mi. Nie wiedziałam... 
Kilka perspektyw pozwala nam także lepiej poznać bohaterów, ale jednocześnie autor ich nie szczędzi i kilka śmierci naprawdę mną wstrząsnęło. Yukiko w tym tomie wydała mi się nieco nierealna. Strasznie dobrze znosi swój odmienny stan i gdyby nie przypominanie o tym wątku, moglibyśmy zapomnieć, że cokolwiek się zmieniło. Z drugiej strony Kin, któremu trudno zaufać ponownie, ale mimo wszystko postanowiłam spróbować - z jakim skutkiem, dowiecie się, czytając. Na szczęście bohaterowie nie tracą osobowości poprzednich tomów, więc strata kilkorga naprawdę boli.

Koniec Wojny Lotosowej to satysfakcjonujące zakończenie trylogii, ale w pewnym momencie, przez nawał akcji, rzeczywiście robi się mały bałagan. Mimo wszystko uważam, że to wartościowa steampunkowa opowieść o rządach dla własnego interesu, o równości między kobietami a mężczyznami, a także o rodzinie, miłości, stracie i walce. Autor doskonale pokazuje ideę buntu: jeśli choć jedna osoba nie wierzy w to, że warto walczyć, to cały protest na nic.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Uroboros.

12 komentarzy:

  1. Muszę kiedyś przeczytać całą serię ;)
    Nawet jeśli zalicza ona ostry spadek od świetnej jedynki poprzez dobrą dwójkę po zaledwie poprawną trójeczkę to i tak kusi mnie ona i będę musiał wrzucić ją na czytnik by tam grzecznie czekała na swą kolejkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn trójka nie jest jedynie poprawna, ale jednak więcej jest błędów niż w poprzednich :D

      Usuń
  2. Nie jest to mój gatunek ale recenzja naprawdę świetna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. To książka, którą z przyjemnością przeczyta moja znajoma. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej, nadal nie przeczytałam Bratobójcy. :D Po twoich recenzjach widzę, że to naprawdę świetna seria i mimo małych minusów, warto ją kontynuować. Tak poza tym to chcę przeczytać jeszcze inną serię Kristoffa - "Nibynoc" i mam nadzieję, że też okaże się fajna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może lepiej nie dla mnie? :> xD
    Ostatnio ciężko dla mnie o dobrą fantastykę, czuję się staro? xDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi wcale nie przeszkadzało to rozwiązanie wszystkich wątków i nagromadzenie pomysłów pod koniec. Ale samo zakończenie mnie mega wzruszyło <3 Ogólnie uwielbiam tę serię <3 I, jak Bratobójca mnie zawiódł, tak w Głoszącej kres znów się zakochałam <3

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.