Opis:
Wiele miliardów lat temu władca wszystkich Dusz Natury zwany Duszą Słońca na wieki zapieczętował swojego brata – Duszę Mroku – aby uratować oba światy. Według legendy Wybraniec o mieszanej krwi – powiernik mocy Duszy Słońca – pewnego dnia stanie do walki z Duszą Mroku o wolność wszystkich Wymiarów. Żaden z mieszkańców Ybrezmaru nie spodziewa się, że przepowiednia właśnie się wypełnia, a ostateczne starcie z Duszą Mroku jest coraz bliżej. Nikt też nie przypuszcza, kto okaże się Reinkaanyiuki – następcą i reinkarnacją Duszy Słońca, mającym pokierować misją ocalenia świata.
Tym, co męczyło mnie w książce najbardziej, był styl autorki. Momentami używa ona takich określeń, że musiałam je czytać po kilka razy, aby upewnić się, że rzeczywiście zostały one użyte w powieści, skoro wcześniej dany styl nie był wykorzystywany. Na przykład pół książki mamy do czynienia raczej z przeciętnym, współczesnym językiem z pewną nieudolną stylizacją, a nagle wkraczają słowa ze slangu. Dodatkowo męczą powtórzenia i dziwne konstrukcje zdań. Czasem nie mogłam się połapać, o kim mowa, jeśli chodzi o wykonywanie czynności.
Sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy i oryginalny. Czasem autorka potrafi nas także zaskoczyć bądź rozśmieszyć. Niestety, całą książkę miałam wrażenie, że gramy w grę komputerową - misja po misji. Na 450 stronach mamy opisany cały rok, a czasem dwa tygodnie są po prostu wspomniane jako minęły dwa tygodnie. W książce panuje też mała niekonsekwencja. W jednym momencie najbardziej rzuciło mi się to w oczy: kiedy jeden z bohaterów zostaje ranny, jest zmiana rozdziału i nagle przez (chyba) pięć stron jego wątek zostaje pominięty, choć nadal znajdujemy się w tym samym miejscu i z bohaterami, którzy mu towarzyszyli. Miłym rozwiązaniem była narracja kilkutorowa, przez co mogliśmy spojrzeć na pewne wydarzenia z kilku perspektyw.
Poszukiwany przez Władcę Ecastila. Napisano, że masz być żywy i jesteś wart... [...]. Pół miliona naairów? Coś ty takiego zrobił?!
Bohaterów mogę raczej określić zestawem cech niż całym charakterem. Autorka też średnio poradziła sobie z budowaniem relacji między nimi i czasami naprawdę ich zachowania strasznie kłóciły się z wcześniejszą kreacją. Najbardziej polubiłam małą piratkę, ponieważ wnosiła najwięcej humoru do powieści.
Przyznam, że po stu stronach chciałam odpuścić, ale postanowiłam czytać dalej. Gdyby poprawić styl i kreację bohaterów, przeżyłabym nawet prędkość akcji. W tej chwili uważam, że Więź Płomienia to książka przeciętna - z bardzo fajnym i rozpracowanym pomysłem na fabułę, ale niestety z gorszym wykonaniem.
Za egzemplarz dziękuję autorce.
Zdecydowanie sobie odpuszczę :/ Już nawet tytuł nie brzmi interesująco, okładka też nie wróży nic dobrego, a Twoja recenzja tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że nie warto po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńTylko, jeśli fabuła cię interesuje :)
UsuńNie, nie, nie. Czy to cię dziwi? :P
OdpowiedzUsuńZerknij na początek swojej wypowiedzi i masz odpowiedź na swoje pytanie :D
UsuńJa mogłabym zaryzykować dla tej fabuły. Wydaje mi się dosyć oryginalna ;)
OdpowiedzUsuńNiemniej jeszcze się nad tą książką zastanowię. Skoro kreacja bohaterów zawiodła...
Pozdrawiam serdecznie :)
O tak, fabuła jest bardzo oryginalna :)
UsuńNie ufam temu wydawcy... i w sumie nie wiem, co by musiało się stać, aby to uległo zmianie, mimo że w sumie nic od nich nie czytałam. System Vanity i opinie ludzi wokół skutecznie mnie odstraszają.
OdpowiedzUsuńJa czasem daję szansę, bo nie każda książka tak wydana to gniot, jedynie większość. Tutaj gdyby poprawić styl, książka byłaby naprawdę dobra :)
UsuńChyba Cię nie zdziwię jak powiem, że ja jej nie chcę :D
OdpowiedzUsuńNawet jakby mi płacili, linczowali mnie, czy coś XDDD
Hahahahahahha, trochę jednak przesadzasz xD
UsuńNie powiem, chociaż sam logotyp wydawnictwa już mnie odrzuca, jednak opis mnie zaciekawił, dlatego też kiedy przeczytałam Twoją opinię zrobiło mi się smutno. Już prawie dałam tej książce szansę, a tu takie coś? Nie, nie i jeszcze raz NIE!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mi też jest przykro, bo gdyby nie kilka detali, książka byłaby super :)
UsuńNie wiem czy mi się ten komentarz dodał, ale w razie czego napiszę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńMam o niej bardzo podobne zdanie. Pomysł był świetny i mogłaby być z tego bardzo dobra książka, gdyby tylko popracować nad stylem i kreacją bohaterów ;)