1 sie 2018

Trochę się działo, czyli o lipcu



Przeczytane:
  • Zniewolony książę (311) [Studio JG] *5//10*
  • Bratobójca (653) [Uroboros] *9/10*
  • Piołun i miód (382) [Jaguar] *10/10*
  • Głosząca Kres (608) [Uroboros] *8/10*
  • Więź Płomienia (451) [Kalina Bobras] *5/10*
  • Przeklęci Święci (302) [Uroboros] *10/10*
  • Wrota (439) [Jaguar] *9/10*
  • Klan Czerwonego Lisa (400) [Jaguar] *10/10*
Ilość przeczytanych książek: 8
Ilość przeczytanych stron: 3546 (ok. 114 str./dzień)
Najlepsza książka: -
Najgorsza książka: niby Zniewolony książę, ale na dobrą sprawę, to to nie była żniw taka zła książka

Poza książkami, w lipcu miało miejsce kilka wydarzeń :) Po pierwsze zwiedziłam Gdańsk i muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Tak, jak po Krakowie i Wrocławiu spacerowaliśmy z chęcią, podziwiając widoki, tak w Gdańsku... Nic nas nie zachwyciło. Mieliśmy też straszny problem ze znalezieniem jakiejś taniej restauracji, a nie takiej, gdzie za kotlet płacisz 30 zł i jeszcze sobie dokup frytki do tego... Jedyne co, to mogę polecić śniadaniownię Marmolada Chleb i Kawa - pyszne kanapki!
Jednak do Gdańska nie pojechaliśmy na zwiedzanie. Dwudniowy wypad spowodowany był tym, o czym pisałam już w maju. SKOK NA BUNGEE. I w tym miejscu uczciwie ostrzegę - jeśli zamierzacie kiedyś skoczyć, szerokim łukiem omijajcie Kielce. Wykupiłam skok tam, ponieważ mieliśmy najbliżej. Skończyło się na tym, że ze strony organizatora było zero odpowiedzi i głuchy telefon, a na informację, że zgłoszę sprawę do PrezentuMarzeń i wystawię negatywną opinię, usłyszałam, że im grożę (polecam im sprawdzić definicję tego słowa w słowniku -.-). Sam PrezentMarzeń zachował się bardzo odpowiednio i zmieniliśmy po prostu lokalizację skoku na Gdańsk, gdzie polecam profesjonalną załogę instruktorów! Jak jednak przeżyłam sok z moim lękiem wysokości?
Pierw podpisujesz oświadczenie i czytasz regulamin. Wszystko zostawiasz - łańcuszki, pierścionki, jeśli są luźno, wszelkie rzeczy z kieszeni, zegarki. Buty musisz mieć mocno zawiązane. Zapinają cię w uprząż i każą stanąć na platformie z czubkami stóp już na krawędzi! Podpinają linę. I platforma zaczyna wjeżdżać na górę. Moja rada? NIE PATRZ W DÓŁ! :D Ja nie spojrzałam. W międzyczasie instruktor tłumaczy ci, co będzie dalej - odepnie cię i zabezpieczenie przed tobą. Musisz się przechylić, nie skoczyć. Ręka do przodu. Masz dwie próby. Kiedy platforma osiąga najwyższy punkt (u nas było to 90 m), czujesz lekkie szarpnięcie. Na górze wieje straszny wiatr, masz wrażenie, że to on zepchnie cię z platformy. Instruktor odpina zabezpieczenie przed tobą i każe ci wyciągnąć rękę. Masz ją połączyć z ręką partnera. Kiedy to robicie, odpina was od platformy. Odlicza do trzech. (Nie bez dumy przyznam, że to ja szarpnęłam za sobą swojego faceta. I stąd moja rada w związku z niepatrzeniem w dół - on patrzył i się zawahał). Przechylasz się. Lecisz w dół, widzisz umykające kilometry. Szczerze mówiąc, ani przez chwilę nie miałam obawy, że coś pójdzie nie tak. Na samym końcu czujesz szarpnięcie i lecisz znów do góry, i tak jeszcze kilka razy, obracasz się. A dookoła ciebie miga, przesuwa się krajobraz. Jednym słowem - coś niezwykłego. I robisz to z najważniejszą osobą w swoim życiu, której prawie miażdżysz rękę i nie ma mowy, abyście się puścili.

Następnie miała miejsce impreza, typowo babska, w moim mieszkaniu i powiem wam, że bawiłam się świetnie! Pomijając, że na drugi dzień ledwo mówiłam i nie przespałam tej nocy ani godziny, na pewno polecam taką zabawę jedynie w damskim gronie! Przyjechała Oluś, zaprosiłam przyjaciółki i koleżanki, zrobiłyśmy jedzenie (bo zawsze robione lepsze niż kupne) i balowałyśmy do rana <3

Ponadto zapisałam się na studia, więc od października (a dokładniej ostatniego weekendu września) rozpoczynam rok akademicki na WSEIZ na kierunku Media społecznościowe i grafika komputerowa witają :D

A co u was w lipcu? :)


28 komentarzy:

  1. 8 książek to naprawdę dużo, także gratulacje :) Żadnej z przeczytanych nie znam i raczej nie planuję poznać :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Trójmiasto jest specyficzne: to jednak nie jest Kraków. Jeśli dobrze kojarzę to w trakcie II WŚ Gdańsk został praktycznie cały zburzony, dlatego na Stare Miasto nie powinno się tak mówić. :P No i masz po prostu trochę ciekawych miejsc do zwiedzania, np. Kościół z ołtarzem z bursztynu, albo ECS, które jest absolutnie nowoczesnym muzeum tuż przy wielkim stoczniowym potworze. Z jedzeniem sami mamy problem, bo faktycznie zwykle jest drozej (turystyczne miasto) i przy tym mniej smacznie, ale da się ciekawe lokale znaleźć. W końcu moja ulubiona pizzeria jest w Gdańsku właśnie, choć jest tak ukryta, że jadąc przejadem raczej jej się nie odkryje (ja po prostu mieszkalam obok xd).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Warszawa nie została? A jakoś może dobrze wyglądać :) Tylko, że takie miejsca mnie osobiście nie interesują ^^ Nie jadę na wczasy po to, aby chodzić po muzeach xD

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe miesiąc za Tobą świetnie. 😊 Gratuluję zapisania się na studia, kierunek jak najbardziej spójny z tym, co robisz kochana, więc powinien się spodobać. Trzymam kciuki i życzę powodzenia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, ze skoczylas! Ja mam oddanych 7 skokow (najwyzej 92m) i to uwielbiam! Z tym, ze ja lubie sie bac, wiec zawsze spogladam w dol :-D raz tez zdecydowalam sie skoczyc tylem, to byly inne emocje :-)
    Szkoda, ze tak was potraktowali w Kielcach :-] Polecam Zakopane :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam lęk wysokości, więc chyba bym nie skoczyła, gdybym spojrzała :D

      Usuń
  5. Bardzo ładny wynik :)
    Cóż, ja w lipcu zostałam przez firmę bardzo chamsko potraktowana. Dwie godz. przed zakończeniem pracy usłyszałam, że nie przedłużają mi umowy (a kończyła się w ten sam dzień) - a kilka dni wczesniej słyszałam coś innego :)
    Mam nadzieję, że studia Ci się spodobają, sama skończyłam kilka kierunków :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezłe cegiełki czytałaś :)
    Ps. Czy tam przy najgorszej książce nie masz błędu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezły wynik, ja w lipcu pobiłem swój rekord przeczytanych, ale dalej na czytniku jestem dość mocno do tyłu. Ciesze się, że podobał ci się skok, ja osobiście nie skakałem ale to raczej dlatego że nigdzie w pobliżu czegoś takiego nie robią a mi nie chce się wybierać w jakąś dalszą trasę.
    Mam nadzieję, że studia nie wykończą cię w takim stopniu byś nie miała ochoty na chwilę z naszym uzależnieniem książkoholiczko. Oraz, że z wykłady będą dla ciebie przyjemnością a nie smutnym obowiązkiem który kieruje do jeszcze smutniejszej sesji ;)

    Pozdrawiam

    P.S.: Uściskałbym ciebie, ale w podczas tak wysokiej temperatury nie jest to wskazane ;) A propo, jak radzisz sobie z taką intensywnością słońca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, te upały są straszne, aby raz byłam na plaży i od razu się spaliłam xD Nie radzę sobie :D

      Usuń
  8. Gratuluję zaczytanego lipca!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wstyd się przyznać, ale w lipcu nie przeczytałam ani jednej książki. Niby czasu dużo, a tu jednak lipa. W sierpniu postaram się przeczytać więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umiałabym tak XD Ja teraz nie czytałam od początku sierpnia, to dziś już zaczęłam książkę :D

      Usuń
  10. Miesiąc udany i pełen wrażeń :) Gratuluje studiów. Życze Ci abyś w pełni była z nich zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę całkiem niezłe pozycje na lipcowej liście :D Czytałam przeklętych świetych i bardzo mi się podobali. Niebanalny styl i ciekawy pomysł. Godna polecenia.
    Pozdrawiam ciepło, obserwuję i będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Przeklęci Święci są naprawdę niebanalni <3

      Usuń
  12. Nie czytałam żadnej książki z twojego wyniku, który jest swoją drogą super! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie rzeczy jak skok na bungee to nie dla mnie, naprawdę nie przepadam za ekstremalnymi rzeczami. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja bym chciała pojechać jeszcze raz do Energylandii <3

      Usuń
  14. Świetny wynik czytelniczy :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tylko jedną książkę w lipcu przeczytałam... Cóż, zdecydowanie postawiłam na wakacje! A Ciebie podziwiam, że przy tylu atrakcjach jeszcze tyle przeczytałaś :D Ale fajnie z tym skokiem! I życzę miłych studiów, o ile studia potrafią być miłe xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Oh, ale ci zazdroszczę! Ale nie wiem, czy ja i mój partner dalibyśmy radę. Obawiam się o nasze serca, które chyba by nie wytrzymały. Ale zazdroszczę odwagi i sama kiedyś chciałabym skoczyć, przełamać lęki. ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.