Opis:
Cade Carter siedział na łóżku i zastanawiał się, w jakim kierunku potoczy się jego życie, gdy niespodziewanie został przeniesiony do obcego świata, rojącego się od pamiątek z dziejów Ziemi. Bohaterowie natkną się na prehistoryczne zwierzęta, odnajdą pozostałości zaginionych cywilizacji, a także - co najbardziej niesamowite - spotkają osoby z odległej przeszłości. Oszołomiony, rzucony w nową, zagadkową rzeczywistość Carter nie dostanie wiele czasu na dojście do siebie. Niemal natychmiast zostanie zmuszony do walki o życie, którą stoczy w towarzystwie grupy nastolatków o szemranej przeszłości. Wszyscy staną się zawodnikami biorącymi udział w nie kończącej się, brutalnej rozgrywce, w turnieju kontrolowanym przez enigmatyczne istoty. Bohater stanie przed prostym wyborem: przystanie na reguły gry lub zginie. Czas szykować się do walki.
Opinia:
Autora polubiłam przy okazji poprzedniej serii, Zaklinacza. Ma lekki styl, umiejętnie opowiada interesując czytelnika, jednak w tej pozycji nieco zabrakło mi emocji - dopiero pod koniec, gdy dochodzi do punktu kulminacyjnego, powieść staje się bardziej emocjonalna.
Pomysł to połączenie science fiction z fantastyką. Z jednej strony dinozaury oraz Dziewiąty Legion, a z drugiej Kodeks, czyli latający dron mający za zadanie pilnować uczestników oraz udzielający informacji. Niemal od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, a dopiero w trakcie autor cofa się do pobytu w ośrodku. Akcja cały czas trzyma w napięciu, choć szkoda, że przez większość czasu śledzimy jedynie losy Cade'a. Byłam bardzo ciekawa, co dzieje się z innymi Zawodnikami. Zakończenie pozostawia wiele pytań, a samo uniwersum pełne jest niedopowiedzeń, chociaż zupełnie mi to nie przeszkadzało - było to dobrze uargumentowane. Jedyną kwestią, której poruszenia mi zabrakło to Ziemia - czy naprawdę żaden z chłopaków nie zastanowił się, co dzieje się w związku z ich zniknięciem?
Konwersacja z tobą przypomina partię szachów z amebą.
Cade to bardzo bystry chłopak, który odsiaduje za nieswoje błędy. Jego jedyną misją jest przetrwanie w ośrodku rok - właśnie tyle wyznaczył prokurator. I nagle, niespodziewanie musi przetrwać w o wiele cięższych warunkach! Na szczęście autor nie wykreował go na geniusza, byłaby to wtedy postać irytująca. Zdarza mu się popełnić błędy, a w trakcie pobytu w nieznanym miejscu przechodzi przemianę. Innych chłopców poznajemy raczej pobieżnie - są nakreśleni, bardzo łatwo ich rozróżnić, natomiast nie przywiązałam się do żadnego z nich. Co innego Amber, poznana przypadkowo towarzyszka niedoli. To dziewczyna z pazurem, niebojąca się mówić tego, co sądzi. Z Cade'em stanowią bardzo ciekawą główną parę bohaterów. Pomysł dodanie Quintusa także bardzo mi się spodobał, ale w tym wypadku nie chcę zdradzać więcej, aby nie zrobić komuś spoilera.
Wybrany to powieść akcji, non stop coś się dzieje. Poznajemy historyczne ciekawostki, razem z bohaterami staramy się rozwiązać zagadkę dziwnego miejsca oraz Gry. Autor bywa brutalny, nie oszczędza bohaterów, rzucając im coraz to nowe kłody pod nogi. Bardzo ciekawym pomysłem okazał się Kodeks - źródło informacji, choć bardzo ograniczonych. Polecam miłośnikom akcji oraz fantasy. Ma wrażenie, że w kolejnym tomie będzie jeszcze ciekawiej - zakończenie mocno to sugeruje!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Nie jest to dla mnie książka, ale tego już się domyślasz.:)
OdpowiedzUsuńDomyślam :D
UsuńOpis tej książki brzmi bardzo archeologicznie xD Wystarczy rzucić mi hasło 'prehistoryczne zwierzęta' i 'zaginione cywilizacje', by rozbudzić moją ciekawość xD
OdpowiedzUsuńAle nie wiem w sumie, czy po książkę sięgnę - brak emocji przez większość powieści to dla mnie duża wada :/
Niestety, ale mam nadzieję, że w następnym tomie będzie lepiej, bo Zaklinacz, poprzednia seria autora był bardziej emocjonujący
UsuńLektura jeszcze przede mną, ale na pewno niedługo wezmę się za tę książkę. Jestem bardzo ciekawa, co tym razem Matharu wymyślił :P
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Zaklinacz był nieco lepszy, ale czekam, aż ją dorwiesz :D
UsuńPrehistoryczne zwierzęta, przeszłość... brzmi jak historia starożytna a ja to lubię :D Z drugiej strony jak tak czytam Twój opis to przypuszczam, że misz masz jaki zastosowała autorka nie jest dla mnie.... no i brak emocji.. nie jest to czego oczekujemy po ksiązkach ;)
OdpowiedzUsuńW sumie jest tu dość sporo historii :D I to autor :D
UsuńMoże wszystkie niepodpowiedzenia wyjaśnią się w kolejnym tomie :) w każdym razie oryginalny pomysł na fabułę. Czasem wzbudzanie emocji w czytelniku dopiero na koniec nie jest złe o ile pozostała część nie jest nudna :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest nudno :D
UsuńCieszę się :D
OdpowiedzUsuń