Marzec był chyba dla wszystkich miesiącem trudnym. Wirus zmienił nasze życie i postawił wiele pod znakiem zapytania. Ograniczył nasze codzienne funkcjonowanie.
Wiecie, to dziwne siedzieć prawie cały czas w domu. Pracuję w księgarni w Galerii Handlowej, więc w sumie od połowy miesiąca mam wolne. Czasem trzeba tylko podjechać, sprawdzić komputer, zrobić jakiś zwrot, ale wiecie - pracuje tam kilka osób. Większość czasu spędzam w domu. I nie powiem, co już mnie trafia. Może gdybym jeszcze ten czas mogła spędzać z narzeczonym, ale on akurat pracuje w wypożyczalni i normalnie musi chodzić do pracy. Porządki? Nawet mi się nie chce wiedząc, że w maju już mnie tu nie będzie. Nauka? Wiecie, mając tyle czasu na wykonanie tych wszystkich zadań mam 0 motywacji. Jednym, co regularnie robię, są ćwiczenia, bo przecież forma na lato się nie zrobi. Ambitnie podeszłam też do tematu rozciągania i planuję, że w niedalekiej przyszłości zrobię szpagat! Forma na lato, właśnie, jakie będzie to lato?
W ten weekend miałam też pierwszy e-learning, ale właściwie powiem wam, że taka forma zajęć bardziej mi odpowiada niż tradycyjna. Zwłaszcza grafika komputerowa, gdzie mogłam pracować na swoim, znanym i uwielbianym sprzęcie.
W maju już mnie tu nie będzie, a tak po prawdzie w tym momencie nie wiemy, jak będzie wyglądała nasza przeprowadzka. Jedno jest pewne - odbędzie się, bo musi, nie zamierzamy przedłużać umowy najmu, skoro mamy już połowę mieszkania i zostało tylko wykupić drugą. Tylko w tym momencie, gdy wszystko jest zamknięte, to, czego potrzebujemy do podstawowego funkcjonowania, trzeba zamówić przez internet, a resztę dokupić po tym chaosie. Moja wymarzona wycieczka do IKEI i innych tego typu sklepów się odwlecze ;/
Widzicie, człowiek ma tyle planów, tyle do zrobienia, a utknęliśmy w tym momencie w martwym punkcie. Osobiście to już zorganizowałam kartony i będę powoli pakować to, co w tej chwili nie jest nam potrzebne (w tym całą moją biblioteczkę, odkładając tylko te nieprzeczytane książki), bo skoro siedzę już w tym domu, to mogę się tym zająć, a kto wie - może do maja się to ogarnie i wtedy wątpię, abym miała czas, bo w pracy trzeba będzie wiele nadrobić. Chociaż to raczej czcze mrzonki, patrząc na rozwój sytuacji.
Paradoksalnie to mając tyle czasu, nie przeczytałam wcale jakoś specjalnie dużo. Dodatkowo trafiłam na najgorszą książkę tych trzech miesięcy!
Jak widzicie, nadal czytam dużo powieści dla młodszych czytelników, ale potrafią one zaskoczyć! Udało mi się przeczytać też książki, które nie były egzemplarzami recenzenckimi i przy obecnej sytuacji sądzę, że w kwietniu będzie ich więcej. Najgorsza książka, którą do tej pory przeczytałam to Ciężko być najmłodszym. Dawno nie zetknęłam się z tak głupią powieścią, a ratował ją jedynie humor!
Dwie strony więcej dziennie niż w lutym (pomijając różnicę dni w danym miesiącu), ale dużo mniejsza średnia ocen. Znacząco zaniżyła ja pierwsza w tym roku 4.
W kwietniu na pewno wezmę się wreszcie za Wojnę makową, która dzielnie siedzi na półce od stycznia i czeka. Może zrobię też reread Eragona, którego skompletowałam po ukazaniu się najnowszej książki z uniwersum. Czytałam to wieki temu, a chciałabym zapoznać się z tą najnowszą, więc zdecydowanie muszę odświeżyć serię. Dorwałam też najnowszą Karinę Bonowicz, a poza tym to mam cały stosik hańby w razie kryzysu! Nie jestem w stanie powiedzieć, co przyjdzie z egzemplarzy recenzenckich, więc nie będę ich tu rozpisywać.
A jak marzec minął wam i jakie macie plany na kwiecień? :)
Gratuluję udanego, czytelniczego miesiąca i trzymam kciuki, coby przeprowadzka w mają przebiegła spokojnie. Mam nadzieję (pewnie złudną), że ten cholerny wirus już się na tyle uspokoi, żeby zacząć normalnie funkcjonować. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję
UsuńDziewiątka, jak chciałbym aby mój miesiąc tak wyglądał. Przeczytałem tylko 5 książek a w kwietniu tak jak i ty planuję poznać Wojnę Makową ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o życie podczas zarazy to u mnie nic się nie zmieniło, do pracy chodzę normalnie. A na zakupy i tak chodziłem raz, dwa w tygodniu ;)
Miłego dnia
Mam nadzieję, że Wojna będzie super, bo stawiam jej poprzeczkę wysoko! :D
UsuńGratuluję wyniku i życzę Ci przede wszystkim zdrówka. ;*
OdpowiedzUsuńRównież życzę zdrówka, teraz to najważniejsze!
UsuńJakie fajne podsumowanie miesiąca. Książki liczę ile ich jest w miesiącu ale stron nigdy nie liczyłam ;)
OdpowiedzUsuńJa liczę, ponieważ można przeczytać 3 książki i mieć 2000 stron, a można 11 i mieć tyle samo :D
UsuńRozumiem niepokój z mieszkaniem. W poniedziałek miałam odebrać klucze do własnego, ale w związku z zawieszeniem pracy dewelopera i notariusza nastąpi to dopiero w maju. Tyle szczęścia, że dostałam informację na tyle wcześnie, że nie uruchomiłam jeszcze kredytu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kwiecień będzie pod każdym względem lepszy.
My mamy o tyle dobrze, że to jest mieszkanie, w którym mieszka obecnie jego matka. Więc najwyżej będziemy mieszkali jakiś czas razem, bo nie opłaca nam się przedłużać wynajmu.
Usuńwow szacun! ja czytam bardzo maaaało niestety ;_
OdpowiedzUsuńAle nie masz chęci? :D
Usuń9 książek to naprawdę niezły wynik. Mnie udało się ich przeczytać 8. Trzymam kciuki za przeprowadzkę. 😊
OdpowiedzUsuńOj, też trzymam kciuki :D
UsuńBardzo dobry wynik! Ja niestety w marcu nie miałam zbyt wiele czasu na książki niezwiązane z moją pracą magisterską, ale kiedy tylko wyjdę z niedoczasu nadrobię wszystko :).
OdpowiedzUsuńMnie licencjat na szczęście jeszcze nie czeka :D
UsuńO tak, marzec rzeczywiście był dziwnym miesiącem i obawiam się, że jeszcze przez jakiś czas będziemy żyć w tym zawieszeniu. Sama byłam wkurzona, kiedy okazało się, że sprawa jest na tyle poważna, że wiele moich planów poszło w łeb, ale jakoś przeszłam nad tym do porządku dziennego. Za to natchnienia do czytania nie mam zupełnie. Doczytałam "Iskrę" do połowy i tak leży, czekając na nie wiem na co.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się zdrowo!
Tzn. ja zdaję sobie sprawę, dlaczego jest tak a nie inaczej, ale jednak rozczarowanie pozostaje. Zwłaszcza, gdy pewne plany muszą być zrealizowane.
UsuńAle ja też nie mam aż tak ochoty czytać, choć czasu pod dostatkiem
Oj zatrzymał nam się świat niestety. Mi też ciężko na nowo odnaleźć motywację do czegokolwiek. Współczuję sytuacji z przeprowadzką. Mam nadzieję, że jakoś wszystko się ułoży, a kwietniowe książki będą bardziej się podobać :D. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam pierwszą i była super, ale jednak gorsza niż poprzedniczka :D
UsuńDoskonale Cię rozumiem. Mam podobne odczucia z wyjazdem, wszystko będzie w chaosie, o ile się uda. Mam nadzieję że do sierpnia wszystko się u mnie ustatkuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Mnie też ten cały wolny czas nie sprzyja czytaniu, zaledwie dwie pozycje za mną. Ogólnie mam wrażenie, że trochę go marnuję, ale myślę, że do końca tygodnia dam sobie spokój, a od poniedziałku naprawdę spróbuję się ogarnąć. :P Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy!
OdpowiedzUsuń