Pierwszy dobrowolny doświadczalny króliczek :D Jak widzicie, zaczęłam już od jakiegoś czasu do Was pisać i przeprowadzać rozmowy :) Będę Wam zawsze pisała, jaki nr ma rozmowa z Wami, a Wy możecie zawsze sprawdzić w harmonogramie czy już ją zaplanowałam jako post :)
Dzisiaj za rozmowę dziękuję bookworm z bloga Apteka Literacka! Będzie o elfach, wampirach i Geralcie :3 A także o Eragonie! :)
Kitty: Bookworm, od czego zaczęła się twoja przygoda z Fantasy? Czy od, jak w przypadku połowy osób, HP czy może jesteś wyjątkiem? :D
bookworm: Szczerze mówiąc, trudno jest mi powiedzieć od czego, bo zaczęłam wtedy czytać dwie serie: wspomnianego właśnie Harry'ego Potter'a i Artemis Fowl. I nie potrafię sobie przypomnieć, która była pierwsza, ale chyba - chyba, bo ręki sobie uciąć nie dam, od Artemisa Fowla. :)
Kitty: O, powiedz mi coś więcej o Artemis - bo ja non stop poluję na to w bibliotece, ale nie mogę złapać... ;)
bookworm: Zacznę od tego, że tę serię czytałam jakieś 8-10 lat temu, więc już trochę czasu minęło i nie pamiętam wiele z serii. Artemis jest dwunastoletnim cudownym dzieckiem, geniuszem, potomkiem rodziny przestępców. Tak więc Artemis idzie w ślady swojej rodzinki i za wszelką cenę chce dołożyć cegiełkę do rodzinnego majątku. Tak, dwunastolatek para się przestępstwami. Pewnego dnia Artemis odkrywa istnienie wróżek, kradnie Księgę i dzięki niej dowiaduje się praktycznie wszystkiego o tej rasie.. i tak zaczynają się przygody. Muszę zaznaczyć, że oryginalnie wróżki to elfy, ale w polskim tłumaczeniu są nazywane wróżkami - dlaczego mi to zrobili? A ja kocham elfy i wszystko co z nimi związane, dlatego ta seria tak bardzo mnie zainteresowała. Tak jak wspomniałam, czytałam ją jak miałam jakieś 8-10 lat i pochłaniałam te książki w niesamowitym tempie, potem dotarłam do końca wydanych tomów. Wtedy miałam czytelniczy kryzys i przez pewien okres czasu nie czytałam nic, a kilka lat później dowiedziałam się, że kolejne tomy Artemisa zostały wreszcie wydane w Polsce. Ale nie przeczytałam ich, bo chyba muszę sobie przypomnieć całą serię od początku - chociaż trochę się tego obawiam, bo Artemis to lektura dla młodszych czytelników i trochę się boję, że czytając ją teraz ponownie, po tak długim czasie zniszczę sobie obraz tej serii.
Kitty: Ja się nie boję, lubię takie książki dla młodszych czytelników ;) O, lubisz elfy! No proszę, a co w nich takiego lubisz? Bo ja za to nie przepadam za nimi - we wszystkich książkach, jakie czytałam jest to snobistyczna rasa, wiedząca wszystko, ale nie mówiąca nic...
bookworm: Elfy są cudowne! Ktoś, kto nie zna elfów z literatury pewnie wyobraża je sobie jako takie miłe istotki, pomocne, radosne i w ogóle, a w praktyce, tak jak mówisz, elfy są przeważnie czarnymi charakterami. Za co je lubię? To jest dopiero pytanie! Chyba za to, że są taką szlachetną, dostojną, dumną rasą, no i o niezwykłej urodzie. Postać elfa kojarzy mi się z czymś pięknym i niebezpiecznym i chyba to w nich lubię najbardziej. Mój obraz elfów opiera się głównie na "Wiedźminie" i pomimo tego, że były wrogo nastawione do ludzkiej rasy wzbudzały moją ogromną sympatię. Poza tym, żyły w lasach, gdzie stworzyły sobie domy mieszkania, tak, wiem, z pomocą magii - ale czy to nie jest niesamowite, że żyją na łonie natury, w harmonii z naturą? Elfy są dla mnie elementem przyrody, cudownymi, intrygującymi stworzeniami.
Kitty: Ciekawa rasa elfów jest przedstawiona w Eragonie - tamte elfy nawet lubię :D Czytałaś? :)
bookworm: Nie, nie czytałam! Prawdę mówiąc, nigdy się tą serią nie zainteresowałam i nie miałam zielonego pojęcia, że jest o elfach! No, to teraz muszę nadrobić :)
Kitty: Przecież Arya (jeśli dobrze zapamiętałam to imię) była elfem a to za jej sprawą jajko smoka trafiło do Eragona! :D Książka nie opowiada bezpośrednio o elfach, ale są jej stałą częścią - Eragon jest nawet szkolony u elfów i mieszka tam jakiś czas, więc można dobrze poznać ich rasę ;) ale tylko te elfy lubię... Inne to snoby :D Zmieniając temat - chciałabyś być czarodziejką? :) jeśli tak to w jakiej specjalizacji widziałbyś się najbardziej? (tj. np. czarna magia, transmutacja, nekromancja itp.)
bookworm: O rany, być szkolonym przez elfy to chyba spełnienie marzeń! Teraz to już nie odpuszczę Eragona.
Czy chciałabym być czarodziejką? Co za pytanie, tak, oczywiście! I chyba chciałabym się specjalizować w eliksirach, albo ziołach. Wiesz, tworzenie magicznych eliksirów, które mają potężną moc, takie na przykład płynne szczęście. Ale z drugiej strony, chciałabym też poznać moc ziół, móc z pomocą magii tworzyć specyfiki, leki o cudownej mocy, czy nawet takie banalne specyfiki na poprawę urody itp. Wtedy mogłabym stworzyć coś, za pomocą czego mogłabym zmienić swój wygląd i mogłabym z siebie zrobić idealną czarodziejkę :D Zresztą zioła i eliksiry są ze sobą ściśle powiązane, bo wiele eliksirów powstaje przecież na bazie ziół czy roślin. Nawiązując jeszcze do samej postaci czarodziejki - nie chciałabym być taką ułożoną, usłużną, cichą czarodziejką, tylko raczej taką z charakterem, jak Yennefer z Wiedźmina.
Kitty: O tak, Yen to dopiero miała charakterek! :D Haha, mogłabyś np. zrobić eliksir miłości :D właśnie, a propos miłości - chciałabyś żeby twój facet był elfem? A może jednak inną rasą? ;) możesz też wymienić rzeczywistego bohatera książkowego fantasy ;)
bookworm: Aaa, moim mężem elf! <3 Tak, chciałabym! Ciekawi mnie,jak wyglądałyby nasze dzieci :D Pół elf pół człowiek, to dopiero byłoby ciekawe połączenie :D Chociaż jak tak myślę, to przedstawiciel wielu magicznych ras mógłby być moim facetem. Poza wampirem, bo za wampirami nie przepadam. Elf, czarodziej, anioł, wilkołak, wiedźmin - tak! A skoro już o wiedźminach mowa.. to Geralt jest ideałem, mógłby być moim mężem od zaraz :D
Kitty: No no, taki facet, jak Geralt - tylko weź go w domu usadź :D
Czy tylko ja kocham wampiry? :D
Jaka była najdziwniejsza książka fantasy, jaką przeczytałaś? ;)
bookworm: Ja z Geraltem mogę na koniec świata, przyczepię się do niego i pójde gdzie mi tylko każe :D Pewnie znajdziesz fanów wampirów, ale ja nie przepadam- chyba trochę mam skrzywienie na tym punkcie przez Zmierzch, który czytałam i zresztą mi się podobał - o tyle o ile, ale wampirom podziękuję.
Najdziwniejsza książka fantasty, hm.. chyba cała seria Pieśń Lodu i Ognia. Tam się tyle dzieje, mamy pewnie blisko setkę bohaterów, intryga na intrydze, czasem ciężko jest się połapać o co w ogóle chodzi, no a rzeczy jakie się tam dzieją, czasem przechodzą ludzkie pojęcie, nawet jak na fantasy. O ile po pierwszym tomie nie miałam takiego wrażenia, tak każdy kolejny utwierdzał mnie w przekonaniu, że jest naprawdę dziwna. A mimo wszystko strasznie wciągająca.
Jeśli chodzi o samo określenie "dziwna" to w sumie w fantasy wszystko może się zdarzyć i każda książka jest na swój sposób dziwna :)
Kitty: Nie strasz, ja dopiero czytałam Grę o tron - i dla mnie ona już momentami była dziwna :D Mam zamiar kiedyś wypożyczyć z biblioteki wszystkie tomy, zabunkrować się i je przeczytać :D Chyba, że mojemu bratu się spodoba, to on będzie sobie kupował, a ja będę czytać :D
Ale wampiry zmierzchowe, bleh, to marna imitacja wampirów :D
Mam dla Ciebie ostatnie pytanie: wolisz wycieczkę pełną przygód z Sachą po Paryżu czy zabawę w zagadki w Nowym Jorku z Dashem? :)
bookworm: Aaa, ale trudny wybór. Z jednej strony Sacha jest taki pociągający, ma motor :D I jeśli dobrze pamiętam, blizny? A blizny u facetów są niesamowite *.* Nie to, żeby od razu sobie specjalnie robić blizny :D Ale każda z nich skrywa jakąś tajemnicę i to jest takie intrygujące. A z drugiej strony.. dołożyć parę lat Dashowi, i wybieram Dasha. Ale chyba głównie z tego względu, że taka przygoda jaką przeżyli Dash i Lily jest niesamowita (czytałaś? Bo mam ochotę coś powiedzieć, ale nie wiem czy czytałaś i jeśli nie, to nie mogę zaspojlerować :( ) i sama chciałabym coś podobnego przeżyć. Zero magii, a tak magiczne. W każdym razie, taka jedna sytuacja jaką przeżyli byłaby moim spełnieniem marzeń i zarazem jest taką cichą fantazją :D A mogę wybrać zabawę w zagadki w Nowym Jorku z Sachą? :D No ale tak serio, jeśli już bohater musi się trzymać swojej książki, to biorę Dasha i wyzwania.
Kitty: Hm, podejrzewam, że raczej Sacha porwałby cię na motorze w siną dal, a nie biegał za zagadkami :D Nie, nie czytałam, ale mam zamiar :) I to dzięki twojej recenzji zresztą :D No, no, to widzę, że mam czego oczekiwać - a ty musisz podrzucić ta lekturę swojemu mężowi przyszłemu przed ślubem i dopisać na końcu: To chcę w miesiąc miodowy :D
Bardzo dziękuję ci za rozmowę :) Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś (zwłaszcza wybierając między Dashem a Sachą - ja bym wybrała blizny :3). Oczywiście, jeśli chciałabyś coś jeszcze dodać, nie krępuj się :)
bookworm: W takim razie jak już przeczytasz, to zdradzę Ci o jaką sytuację chodzi :D Teraz jestem strasznie nakręcona i mój mąż zdecydowanie otrzyma egzemplarz z takim dopiskiem. No i z Sachą pewnie by tak było :)
Ja też dziękuję za rozmowę - teraz mam chrapkę na fantasy, które ostatnio zaniedbałam, a dzięki Twojemu cyklowi zaczęłam tęsknić za tym gatunkiem i przypomniałam sobie, jak bardzo kocham fantasy :)
Ooo, długa nam ta rozmowa wyszła, nie ma co :D Oczywiście króliczki chętne kolejne zapraszam - kolejność, w jakiej do Was piszę jest w Liście uczestników, a link do niej znajdziecie w Moich inicjatywach w pasku bocznym :)
Wspomnienie o Sachy - już Was obie kocham! W ogóle świetne, wyczerpujące odpowiedzi, które są niezwykle interesujące oraz zabawne - Kitty, masz świetne zdolności do tego, by prowadzić rozmowę lekko i przyjemnie, wręcz naturalnie. Mam nadzieję, że kolejne odsłony "Za co kochamy..." będą równie wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńU mnie recenzja "Zbuntowanych", zapraszam! ;)
Hahhaha <3
UsuńDziękuję <3 Miło mi czytać takie komentarze <3
Aj, jak można nie lubić Wampirów? :P Chociaż fakt, "Zmierzch" nie przedstawia ich zbyt dobrze, delikatnie to ujmując. A serię o Eragonie zdecydowanie polecam, zbyt dużo fantastyki nie czytałam, ale tą serię z przyjemnością pochłonęłam, smoki, elfy, magia... jak tu się oprzeć? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
ja kocham wampiry <3 ale te zmierzchowe... łeeee xD
UsuńPo "Grę o tron" jakoś nie mogę sięgnąć, ale widziałam w bibliotece Artemis Fowl i może sięgnę, chociaż nie wiem czy nie jestem za stara :)
OdpowiedzUsuńTydzień z Agnieszką Opolską do wygrania 3 egzemplarze Anny May
http://artemis-shelf.blogspot.com/
ja się o "zastarość" nie boję, bo pomimo 18 to nadal jestem dzieckiem i kocham mało skomplikowane historie :)
UsuńMąż wampir? Brzmi fajnie ;D *-*
OdpowiedzUsuńTa seria Artemis mnie zaciekawiła ;D Chyba się zorientuje czy nie ma jej w bibliotece :D
hahah książka z takim dopiskiem do przyszłego męża ... dobre xD
Super rozmowa *-*
Buziaki <3
Mój Misio, jakby dostał taki dopisek... Choć nie, ja bym wolała raczej coś w stylu Sachy - porwij mnie na motorze <3
UsuńEj, mam teraz przez was ochotę na Wiedźmina... Nigdy mnie nie ciągnęło, ale widzę, że chyba sporo tracę. :D Kurczę. :D
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś Artemisa! Ale chyba cztery części tylko... Nie wiedziałam, że oryginalnie zamiast wróżek były elfy! No coś takiego! :o Właściwie to nawet bardziej pasują mi na elfy niż na wróżki, hmm... ciekawe, dlaczego to zmienili... :o
I tak przy okazji - nominowałam cię, kochana, do TAGu. :D
http://strefa-czytania-obowiazuje-wszedzie.blogspot.com/2016/01/dookoa-swiata-book-tag.html
Przeczytaj Wiedźmina! <3 Nie pożałujesz, najwyżej biorę winę na siebie :D
UsuńNo i dobrze, że masz, bo to kawał dobrej, polskiej fantasy <3
UsuńDziękuję ci za nominację <3
Fantastyka najlepsza!!
OdpowiedzUsuńTaaak <3
UsuńRzeczywiście nam długa ta rozmowa wyszła, a tak szybko to minęło :D I teraz jestem tak nakręcona na fantasy! <3 Niechże się tylko skończy sesja!
OdpowiedzUsuńwłaśnie wiem, tak wklejam i wklejam, a tu tyle tego :D
Usuń