Autor: A. Gibbs (tłumacz: J. Polak)
Cykl: Mroczna bohaterka
Ilość stron: 557
Wydawnictwo: Muza SA (w roku: 2013)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, 100 książek
Opis:
Książka o przypadkowym spotkaniu na Trafalgar Square, które przewraca cały świat Violet. Poznaje ona bowiem życie "krwiopijców". Po kilku miesiącach dziewczyna traci głowę dla Kaspara - następcy tronu. Łączą oni ze sobą niebezpieczną namiętność, co powoduje, że płacą za to wysoką cenę
Opis:
Książka o przypadkowym spotkaniu na Trafalgar Square, które przewraca cały świat Violet. Poznaje ona bowiem życie "krwiopijców". Po kilku miesiącach dziewczyna traci głowę dla Kaspara - następcy tronu. Łączą oni ze sobą niebezpieczną namiętność, co powoduje, że płacą za to wysoką cenę
Opinia:
Styl autorki jest lekki, młodzieżowy. Czytało się przyjemnie, nie zabrakło humoru, choć niektóre opisy przeżyć wewnętrznych Violet mnie nudziły. No i autorka zdecydowanie ma zadatki na napisanie dobrego erotyka!
Fabuła była ciekawa, choć nie oryginalna, bo czytałam już coś bardzo podobnego w Wiecznych wygnańcach. To, co mnie lekko dobijało to przewidywalność, choć kilka momentów (jak głosy Kaspara i Violet oraz tożsamość postaci w opończy) mnie zaskoczyło. Z wątku miłosnego w pewnym momencie wyszedł pięciokąt miłosny... Możecie sobie wyobrazić moje szczęście. Autorka jednak szybko rozwiązała ten problem, za co chwała jej! Dodatkowo ciekawym aspektem jest Przepowiednia o Mrocznych Bohaterkach i to jest coś oryginalnego.
Bohaterowie są wykreowani bardzo ciekawie, ale że to mini recenzja.... To nie będę się aż tak nad nimi rozpisywać, jak normalnie. Kaspar na początku mnie irytował, ale ostatecznie (gdzieś tak pod kooooniec) został jednak moim mężem, ale i tak nie przebije Caina, swojego uroczego młodszego braciszka (kolejnego męża... mogę poślubić obu braci, nie? :D). Fabian za to był na początku słodki, ale potem... Totalnie zaprzepaścił szansę na bycie moim mężem. Violet za to była nawet fajną bohaterką, ale ze zdecydowanym syndromem sztokholmskim, a to było już irytujące. Za to jej siostra została wykreowana zbyt perfidnie jak na swój wiek, według mnie. Ostatecznie jednak kreacja bohaterów była ciekawa i realna :)
Podsumowując, wiecie, że kocham wampiry. Książka bardzo mi się spodobała, polecam ją fanom wampirów, szybkiej akcji, brutalności w książkach i ciekawych bohaterów :)
Opinia:
Styl naprawdę mi odpowiadał. Mogłaby co prawda mniej skupiać się na wyrażaniu nienawiści Kat do Daemona, bo było to strasznie sztuczne, ale ogółem nie wypadło to źle. To, czego mi brakowało to większa ilość humoru - niestety rozterki głównej bohaterki i jej sąsiad-dupek nie byli zbyt śmieszni, raczej stało się to w końcu nudne.
Fabuła była czymś, co - poza wątkiem miłosnym - naprawdę mnie wciągnęło. Kosmici ze światła i mroku - nie mogę odmówić temu oryginalności. I cała fabuła dotycząca kosmitów, tego jak znaleźli się na ziemi, jak musieli się ukrywać - to było genialne! Co zatem psuje wrażenie? Dość przewidywalna akcja i wątek miłosny.
Bohaterowie są dla mnie chyba jednym z gorszych aspektów książki. To nie jest tak, że są źle wykreowani, ale są... przekreowani. Tzn. cechy, które miały ich wyróżniać zostały tak mocno naznaczone, że aż przesadzone i naprawdę dopóki Dee nie rzuciła w Daemona pudełkiem lodów, to nie było bohatera, który by mnie nie irytował. postać na którą czekają pewnie wszystkie czytelniczki znające powieść - Daemon. Otóż - wnoszę o zmianę książkowego ciacha, które ciachem nie jest, a jest irytującym dupkiem (choć Kat wielokrotnie ujęła jego osobowość w lepszych słowach), którego nie potrafię po prostu znieść. Ma humory gorsze niż kobieta w trakcie okresu! Jasne, powinnam go niby zrozumieć, chroni rodzinę, ale nic z tego - takiego chamstwa się tak nie usprawiedliwia. Według mnie autorka totalnie tutaj przesadziła.
Podsumowując, na pewno wezmę się za tom kolejny, ale nie dlatego, że ciekawi mnie rozwój wątku miłosnego. Bardziej zastanawia mnie, co jeszcze może się wydarzyć, a seria ma przecież tyle tomów! No i chcę lepiej poznać Adama <3
Styl autorki jest lekki, młodzieżowy. Czytało się przyjemnie, nie zabrakło humoru, choć niektóre opisy przeżyć wewnętrznych Violet mnie nudziły. No i autorka zdecydowanie ma zadatki na napisanie dobrego erotyka!
Fabuła była ciekawa, choć nie oryginalna, bo czytałam już coś bardzo podobnego w Wiecznych wygnańcach. To, co mnie lekko dobijało to przewidywalność, choć kilka momentów (jak głosy Kaspara i Violet oraz tożsamość postaci w opończy) mnie zaskoczyło. Z wątku miłosnego w pewnym momencie wyszedł pięciokąt miłosny... Możecie sobie wyobrazić moje szczęście. Autorka jednak szybko rozwiązała ten problem, za co chwała jej! Dodatkowo ciekawym aspektem jest Przepowiednia o Mrocznych Bohaterkach i to jest coś oryginalnego.
Bohaterowie są wykreowani bardzo ciekawie, ale że to mini recenzja.... To nie będę się aż tak nad nimi rozpisywać, jak normalnie. Kaspar na początku mnie irytował, ale ostatecznie (gdzieś tak pod kooooniec) został jednak moim mężem, ale i tak nie przebije Caina, swojego uroczego młodszego braciszka (kolejnego męża... mogę poślubić obu braci, nie? :D). Fabian za to był na początku słodki, ale potem... Totalnie zaprzepaścił szansę na bycie moim mężem. Violet za to była nawet fajną bohaterką, ale ze zdecydowanym syndromem sztokholmskim, a to było już irytujące. Za to jej siostra została wykreowana zbyt perfidnie jak na swój wiek, według mnie. Ostatecznie jednak kreacja bohaterów była ciekawa i realna :)
Autor: J. L. Armentrout (tłumacz: S. Chojnicka)
Cykl: Lux
Ilość stron: 442
Wydawnictwo: Filia (w roku: 2014)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, 100 książek, Wyzwanie biblioteczne
Opis:
Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy... Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek...
Ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Zupełnie nam nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego…
Wpadłam w kłopoty, groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, aż przygaśnie blask…Jeśli oczywiście sama go wcześniej nie zabiję.
Opis:
[Zawiera spoilery]
Oni nie są tacy jak my…Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy... Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek...
Ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Zupełnie nam nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego…
Wpadłam w kłopoty, groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, aż przygaśnie blask…Jeśli oczywiście sama go wcześniej nie zabiję.
Styl naprawdę mi odpowiadał. Mogłaby co prawda mniej skupiać się na wyrażaniu nienawiści Kat do Daemona, bo było to strasznie sztuczne, ale ogółem nie wypadło to źle. To, czego mi brakowało to większa ilość humoru - niestety rozterki głównej bohaterki i jej sąsiad-dupek nie byli zbyt śmieszni, raczej stało się to w końcu nudne.
Fabuła była czymś, co - poza wątkiem miłosnym - naprawdę mnie wciągnęło. Kosmici ze światła i mroku - nie mogę odmówić temu oryginalności. I cała fabuła dotycząca kosmitów, tego jak znaleźli się na ziemi, jak musieli się ukrywać - to było genialne! Co zatem psuje wrażenie? Dość przewidywalna akcja i wątek miłosny.
Bohaterowie są dla mnie chyba jednym z gorszych aspektów książki. To nie jest tak, że są źle wykreowani, ale są... przekreowani. Tzn. cechy, które miały ich wyróżniać zostały tak mocno naznaczone, że aż przesadzone i naprawdę dopóki Dee nie rzuciła w Daemona pudełkiem lodów, to nie było bohatera, który by mnie nie irytował. postać na którą czekają pewnie wszystkie czytelniczki znające powieść - Daemon. Otóż - wnoszę o zmianę książkowego ciacha, które ciachem nie jest, a jest irytującym dupkiem (choć Kat wielokrotnie ujęła jego osobowość w lepszych słowach), którego nie potrafię po prostu znieść. Ma humory gorsze niż kobieta w trakcie okresu! Jasne, powinnam go niby zrozumieć, chroni rodzinę, ale nic z tego - takiego chamstwa się tak nie usprawiedliwia. Według mnie autorka totalnie tutaj przesadziła.
Obie te książki naprawdę mi się podobały i zgadzam się z Tobą w pełni ;) Tylko jakoś ciężko zabrać mi się za ich kontynuacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja też mam tak często z zabieraniem się za kontynuacje... :D
UsuńMam na półce mroczną bohaterkę i chyba wypadałoby ją wreszcie przeczytać, tym bardziej, ze tak dobrze o niej piszesz to pewnie warto :D
OdpowiedzUsuńNo warto :) I tyle ciach książkowych można sobie uzbierać z niej :D
UsuńTak jak wspominałaś u mnie, ten banał Daemona i jego schemat, szkoda, ale mnie i tak zaczarował. :D
OdpowiedzUsuńA mnie totalnie nie :D Wolę Adama :D
Usuń"Mroczną bohaterkę" na pewno przeczytam ;D "Obsydian" jest niefajny, większość fabuły i tak została zerżnięta ze "Zmierzchu", a Daemona nie cierpię. Na maraton w języku angielskim wzięłam drugą część i wcale nie było lepiej. :(
OdpowiedzUsuńA mi to w ogóle nie przypominało Zmierzchu :D
UsuńUwielbiam Obsydian. Po raz pierwszy czytałam go już dawno temu, a potem jeszcze parę razy, ale zawsze robił na mnie takie samo wrażenie. Ja akurat bardzo polubiłam bohaterów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Ja chyba nie dałabym rady przeczytać tego dwa razy przez Daemona xD
UsuńHah, mnie w Kolacji z wampirem raczej nie zaskoczyły tożsamość postaci w opończy, bo chociaż coś mi się nie zgadzało, to jakoś podejrzewałam, któż to może być :D Za to głosy były całkiem niezłym zaskoczeniem ;) I strasznie mi się to spodobało :D
OdpowiedzUsuńEJJJJ, JAK MOGŁAŚ, DARIA, JAK MOGŁAŚ
FOCH
.
.
.
.
.
Dobraaa, w sumie nie jestem obrażona xD Właściwie to nawet lepiej, bo mogę sobie zabrać Daemona dla siebie ^_^ <3 A fabuła w następnych tomach jest jeszcze bardziej rozwinięta, więc jest na co czekać :D
Tak, bierz go, bierz, a jakby sprawiał problemy to pamiętaj - mam dwie wiatrówki :D
UsuńMnie zaskoczyła, bo ja podejrzewałam kogoś innego :D
"Morczną bohaterkę" pewnie kiedyś, kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńMówisz, że Daemon przesadził z chamstwem? Kurczę, pierwszy tom czytałam ponad rok temu i w sumie nie potrafię sobie tego za bardzo przypomnieć XDD. Teraz czytam czwarty tom i chyba pod tym względem jest o wiele lepiej, chociaż dalej ma wielkie ego ;).
Oby było, oby było, bo ja go nie zniosę chyba przez jeszcze tyle tomów, jak nic się nie zmieni :D
UsuńSeria "Lux" dopiero przede mną, ale jestem jej ogromnie ciekawa :>
OdpowiedzUsuńLubię tego typu klimaty!
Ja w sumie lubię fantasy, ale o kosmitach pierwszy raz czytałam :)
UsuńSzkoda że nie było takiego mega wow ale no dobrze że nie było tragicznie :D pięciokąt miłosny mnie dobił xDD
OdpowiedzUsuńMój Deamon <3
Hahahha, no bo tam był pięciokąt no! :P
UsuńOpinii o wampirach, nawet nie czytałam, ja i wampiry, nie (nawet jeżeli to był tylko tytuł :D )
OdpowiedzUsuńA na Obsydiana poluję od dłuższego czasu :D