Autor: M. Zusak (tłumacz: A. Studniarek)
Cykl: -
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia (w roku: 2009)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, Czytam nie tylko Amerykanów, Wyzwanie biblioteczne 2016
Opis:
Poznajcie Eda Kennedy’ego – przeciętnego taksówkarza, kiepskiego karciarza, pechowca w miłości. Mieszka w ruderze na przedmieściach, dzieli się kawą ze swoim psem Odźwiernym i darzy uczuciem koleżankę Audrey. Jego życiem rządzą spokojna rutyna i brak perspektyw – do chwili, gdy pewnego dnia niechcący powstrzymuje napad na bank.
I wtedy pojawia się pierwszy as.
Wtedy Ed zostaje Posłańcem.
Tak oto wybrany, wędruje przez miasto, pomagając i cierpiąc (jeśli to konieczne), aż pozostanie już tylko jedno pytanie – kto stoi za jego misją? Posłaniec to tajemnicza wędrówka w poszukiwaniu przeznaczenia. Porusza i trzyma w napięciu aż do ostatniego zdania
Opis:
Poznajcie Eda Kennedy’ego – przeciętnego taksówkarza, kiepskiego karciarza, pechowca w miłości. Mieszka w ruderze na przedmieściach, dzieli się kawą ze swoim psem Odźwiernym i darzy uczuciem koleżankę Audrey. Jego życiem rządzą spokojna rutyna i brak perspektyw – do chwili, gdy pewnego dnia niechcący powstrzymuje napad na bank.
I wtedy pojawia się pierwszy as.
Wtedy Ed zostaje Posłańcem.
Tak oto wybrany, wędruje przez miasto, pomagając i cierpiąc (jeśli to konieczne), aż pozostanie już tylko jedno pytanie – kto stoi za jego misją? Posłaniec to tajemnicza wędrówka w poszukiwaniu przeznaczenia. Porusza i trzyma w napięciu aż do ostatniego zdania
Opinia:
Wstawiam wersję okładkową, którą czytałam nie tylko, z tego powodu, ale i sądzę, że lepiej oddaje ona treść książki, choć nie jest zbyt piękna. Książkę czytało mi się trochę niekomfortowo, bo ma ona format tak pomiędzy A5 a A4, ale czcionka i marginesy były dobrze dopasowane, więc jakoś mi to rekompensowały.
Gdyby nie bookworm, nie sięgnęłabym po książki tego autora (dobra, ja nawet nie wiedziałam, że napisał on coś więcej niż Złodziejkę książek...). Przydzieliła mi ją jednak jako książkę z Read more book challenge. Stwierdziłam jednak, że po takim czasie nie będę jej przydzielała do wyzwania - chyba, że ktoś chce, abym wyznaczyła mu książkę....
Podsumowując, książka była niezła. Jasne, super historia, bardzo oryginalna! Jednak to zakończenie według mnie popsuło cały stworzony wcześniej efekt. Mimo to styl autora w jakiś sposób mi to wynagrodził. Zdecydowanie polecam każdemu! :)
Wstawiam wersję okładkową, którą czytałam nie tylko, z tego powodu, ale i sądzę, że lepiej oddaje ona treść książki, choć nie jest zbyt piękna. Książkę czytało mi się trochę niekomfortowo, bo ma ona format tak pomiędzy A5 a A4, ale czcionka i marginesy były dobrze dopasowane, więc jakoś mi to rekompensowały.
Gdyby nie bookworm, nie sięgnęłabym po książki tego autora (dobra, ja nawet nie wiedziałam, że napisał on coś więcej niż Złodziejkę książek...). Przydzieliła mi ją jednak jako książkę z Read more book challenge. Stwierdziłam jednak, że po takim czasie nie będę jej przydzielała do wyzwania - chyba, że ktoś chce, abym wyznaczyła mu książkę....
Wielkie rzeczy to czasem drobiazgi, które zostały zauważone.Ale tak wracając do tematu - gdyby nie Agata, nie poznałabym tej ciekawej historii. Autor ma bardzo lekkie, sarkastyczne pióro, co bardzo mi się podobało. A nazwy rozdziałów.... Wiecie, jeden zapadł mi bardzo w pamięci - Pocałunek, grób... (i coś jeszcze czego nie pamiętam, ale te dwa słowa obok siebie i tak wystarczą). Poza stylem i humorem, zdecydowanie intrygi wplecione w treść są ciekawe, a autor musiał długo nad tym rozmyślać, aby się nie pogubić.
Tu nie chodzi o miejsce. Tu chodzi o ludzi. Bylibyśmy tacy sami gdzie indziej.Ed to zupełnie przeciętny facet, powiedziałabym nawet ofiara losu, który tkwi we friendzonie (i to dość ostrym). Pewnego dnia powstrzymuje napad na bank - i wtedy zaczyna się jazda. Dostaje pierwszego asa. A potem może być tylko gorzej. Lub lepiej - zależy, jak na to spojrzeć. Ed zostaje posłany do ludzi, aby pomóc im poradzić sobie z problemami. Sam musi się domyślić, co powinien zrobić, kilka razy nieźle mu się obrywa, ale daje radę. Akcja leci swoim tempem, raz szybszym, raz wolniejszym, ale nigdy nie zwalnia na tyle, abyście mogli się nudzić. Zagadki są ciekawe, ale mega trudne... Nigdy bym na to nie wpadła! Ale zakończenie, choć było zdecydowanym happy endem, nie pasowało mi do tej historii. Oczekiwałam czegoś mocniejszego po takiej treści. Bo książka pokazuje niesprawiedliwości życia, ignorancję ludzi oraz to, jak przyjaźniąc się z kimś, możemy prawie nic o nim nie wiedzieć.
Tylko w dzisiejszym chorym społeczeństwie człowiek może być prześladowany za czytanie zbyt wielu książek. (genialny cytat!)Niech was nie zrazi ta ofiara losu. Ten facet jest świetny! Porąbany (żeby nie powiedzieć gorzej), leniwy, ale genialny! Co prawda nie trafia na tą samą listę, co np. Leo czy Will, ale zdecydowanie go polubiłam, a że był głównym narratorem, to książkę czyta się świetnie :) Co do innych bohaterów - główną trójkę, czyli Ritchiego, Marva i Audrey polubiłam, byli dobrze wykreowani, nieprzerysowani, a choć Audrey mnie irytowała sypiając z kim popadnie, to i tak ją lubię. Za to mamuśka... O jeju, co za wredny babsztyl! Bohaterów mamy całą masę - w końcu Ed pomaga ludziom. Ale każdy przypadek jest inny i nie sposób pomylić drugoplanowych bohaterów. Zdecydowanie polubiłam Sophie i księdza. Milla, choć była ciekawą bohaterką, nie skradła mojej sympatii. Ach, nie będę zresztą wspominać o wszystkich, bo posta mi nie starczy :D
Podsumowując, książka była niezła. Jasne, super historia, bardzo oryginalna! Jednak to zakończenie według mnie popsuło cały stworzony wcześniej efekt. Mimo to styl autora w jakiś sposób mi to wynagrodził. Zdecydowanie polecam każdemu! :)
Skoro polecasz to może przeczytam. A jeszcze cię poinformuje co do Tajemnego Ognia który mam od ciebie w Read More Book Challenge. Nie został jeszcze oddany do biblioteki - bardzo mi przykro ale nie wiem kiedy przeczytam tą książkę i kiedy będzie recenzja, ale postaram się jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńSpoko, no problem, wiadomo, że to nie zależy od nas niestety ;/
UsuńBrzmi fajnie :D
OdpowiedzUsuńTez nie wiedziałam, że napisał coś więcej i tak czytam tytuł, autora i takie "że co?!" xD hahah xD
Muszę po to sięgnąć jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale no jakoś się uda :D <3
No właśnie, ja też tak dostałam i what? on napisał coś więcej? :D
UsuńChętnie sięgnę po tę książkę, bo też znam tylko ,,złodziejkę książek" tego autora :)
OdpowiedzUsuńja Złodziejki nie czytałam, tylko ją kojarzę :D
Usuń209 rok? ;) a z cytatem sie nie zgodzę xd kiedys ludzie po prostu nie umieli czytac a książki kosztowały cholernie dużo. Ale podejrzewam że w średniowieczu za czytanie już plonelibysmy na stosie
OdpowiedzUsuńDrewniany-most.blogspot.com
Ciii. Poprawię jak tylko odzyskam komputer :D wiesz, ten cytat odnosi się do treści, gdy on chciał wypożyczyć więcej książek a okazało się, że w bibliotece są ograniczenia co do tego xD
UsuńSzkoda, że zakończenie okazało się być nieco gorsze i popsuło cały efekt. Mimo wszystko, fabuła mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńno według mnie można by to było zakończyć dużo ciekawiej :D
UsuńHaha, ja wiedziałam, że napisał coś więcej niż Złodziejkę książek :P I wiem, jaki autor ma styl i kiedyś chciałabym przeczytać tę pozycję ❤ myślę że ją polubię :D
OdpowiedzUsuńtak, ja też myślę, że ją polubisz :)
UsuńTa okładka jest cudowna!
OdpowiedzUsuńCzytałam Złodziejkę i ją pokochałam, więc Posłańcowi na pewno dam szansę
Zapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
ja na Złodziejkę ochoty nie mam, ale ta była bardzo fajna :D
UsuńCieszę się, że podobała Ci się ta książka :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekałam na tę recenzję i w końcu się doczekałam! :)
No wybacz, harmonogram :D
UsuńZawsze mnie ciekawiła ta książka :D
OdpowiedzUsuńPolecasz? To ją przeczytam :P
Susette
0zuzol0.blogspot.com