Dzisiaj post trochę na wesoło, ponieważ opowiem wam o gadżetach, bez których czytanie nie wydaje mi się odpowiednie! :) Tylko, że te gadżety to słowo niezbyt odpowiednie :D
Po pierwsze - wiedzcie, że czytam zazwyczaj w łóżku. Także podstawowym gadżetem jest PODUSZKA <3 A dokładnie najlepiej trzy abym mogła sobie z nich zrobić oparcie, gdy czytam lub podkładkę pod łokieć, gdy leżę podczas czytania na boku.
Po drugie - telefon. Tak, to gadżet niezbędny, ponieważ nie zaznaczam sobie cytatów, ale jeśli jakiś mega mi się spodoba, to robię po prostu zdjęcie, a później, jak mam chwilę, gdzieś spisuję. Służy też za zakładkę, gdy muszę na szybko zwlec się z łóżka.
Po trzecie - zakładka. No tak, jak mam pod ręką, wolę użyć jej niż telefonu. Poza tym zakładkę w książce zostawię, a telefon nie bardzo :D Moją ukochaną jest zakładka magnetyczna widoczna na zdjęciu.
Po czwarte - herbatka. A że piję głównie zaparzaną herbatkę, wyposażyłam się ostatnio w nowe, kolorowe zaparzaczki, z których jestem mega zadowolona, bo łatwo się czyszczą i mogę je wrzucać do zmywarki. Do tego są kolorowe <3 No i nie wsypię za dużo herbaty, bo mają idealną ilość miejsca na nią. Po kliknięciu w zdjęcie, przeniesiecie się do strony sprzedaży :) A na Facebooku możecie przeczytać taką mini-recenzję :)
Po piąte - kocyczek/kołderka, bo zawsze może mi się zrobić zimno w nogi :D Serio, zazwyczaj, jak leżę, robi mi się w nie zimno (nawet, gdy okno jest zamknięte).
Po szóste - coś, czym mogę się bawić, ponieważ muszę mieć coś w rękach. Oto powód, dlaczego moja magnetyczna zakładka jest złamana :D Muszę chyba wybrać się do Matrasa po nową :D
Po siódme - laptop lub telefon, ponieważ nie lubię czytać w ciszy. Wolę zapętlić sobie jakąś bajkę lub playlistę :) Dodatkowo na laptopie mogę sobie wypisywać spostrzeżenia, aby o niczym nie zapomnieć :) No i dodatkowo ZAWSZE, gdy czytam, piszę na Facebooku - zazwyczaj z Oluś i Justysią :)
Krótko mówiąc, jestem leniem, gdy czytam, bo wyleguję się w łóżku z telefonem i laptopem, a do tego nałogowo psuję zakładki, popijając sypaną herbatkę robioną w kolorowych zaparzaczkach :D A jak wygląda wasze czytanie? Bez czego ciężko wam się obejść podczas tej czynności? :)
A Matras jeszcze istnieje...? Bo coś z ich stroną było ostatnio nie tak.
OdpowiedzUsuńMi w sumie z "niezbędników" wystarcza tylko zakładka, bez reszty w sumie mogę się obejść :D Jestem zbieraczem, ale akurat nie książkowych gadżetów.
No ja w stacjonarnym ostatnio byłam nawet, bo mieli duże promocje, ale akurat nie było u nich tego, o chciałam. A nie pomyślałam wtedy o zakładkach magnetycznych. Ale od dawna słychać, że Matras upada :D
UsuńTzn gadżety gadżetami, ja raczej tak to sobie nazwałam :D
Wiem o co Ci chodzi, tylko ja po prostu w sumie niczego nie potrzebuje. Muzyki nie słucham w trakcie bo mnie irytuje, gdy pije raczej odkładam książkę, bo mi niewygodnie, nawet bez zakładki w sumie bym się obyła... Swego czasu zapamiętywałam strony po prostu.
UsuńJa za dużo liczb dziennie zapamiętuje, aby pamiętać strony :D
UsuńMam identyczną zakładkę i również się bez niej nie ruszam, chociaż kuszą mnie te z EpikPage ;) Pod ręką muszą mieć również telefon, bo podobnie jak Ty, robię zdjęcia fragmentom, które mi się podobają, a potem wykorzystuję je w recenzjach. Nie lubię takich kolorowych zakładek indeksujących, bo najczęściej nie mam ich przy sobie. No i oczywiście muszę mieć ogromny kubek herbaty :D
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie mogę znaleźć tych zakładek, tylko jak czytam książki z BT to jakoś mi się udaje xD
UsuńTeż mi się lepiej czyta z herbatą i kocem. :D Zakładek też chętnie używam, trochę mi się już ich nazbierało. ;)
OdpowiedzUsuńTo ja mam trzy ulubione, a reszta jest, bo jest :D
UsuńU mnie obowiązkowy zestaw do czytania do wygodne łóżko, ukochany koc, jakaś fajna zakładka (choć czasem wkładam to, co jest pod ręką), często właśnie herbata cieplutka (jak akcja wciągnie, to potem jest zimna :D), grube skarpety i mogę zatopić się w lekturze :D.
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj też jest zimna herbata przy dobrej książce :D
UsuńU mnie nie jest inaczej. Zakładki zepsute, dobrze że rogi stron oszczędzam, kocyk, poduszeczki i telefon. No i ja i książka.
OdpowiedzUsuńSuper post! Ciekawy :)
POCZYTAJ ZE MNĄ na święta!
No, ja też się cieszę, że rogi stron oszczędzam :D
UsuńPrzy książkach papierowych przydaje się zakładka, a jeśli czytam z myślą o konkretnym tekście, do którego będę potrzebowała cytatów, to jeszcze ołówek i karteczki samoprzylepne. Cała reszta jest mi zbędna ;)
OdpowiedzUsuńJa nie kleję tych samoprzylepnych, zapominałabym - wolę robić zdj :)
UsuńZazwyczaj też w łóżku - chyba, że nie mogę się oderwać to wszędzie - a w podróży ebooki ;) zakładek mam mnóstwo i herbatka też obowiązkowa <3
OdpowiedzUsuńJa w podróży różnie :D
UsuńJa tam nie potrafię czytać przy muzyce. Zdecydowanie lepiej czyta mi się w ciszy.
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanem herbatki :) Po ostatnich zakupach mam jej całą szafkę w kuchni. Tak to można czytać :D
A ja w ciszy nie umiem :D
UsuńJa tak planuję, jak będę mieszkać już z Misiem, że mnóstwo różnych sypanych herbatek :D
Problem z zimnymi nogami - znam to doskonale! Mam to samo, nie ważne jak ciepło jest, moje nogi (i często dłonie) są wręcz lodowate. Zresztą jestem okropnym zmarzluchem, więc mi zawsze jest zimno :D
OdpowiedzUsuńPunkt szósty - znów mam tak samo :D Tyle, że u mnie nie tylko podczas czytania, ale nawet jak gdzieś jestem mam nawyk zabawy czymś. Czy to telefon, czy kluczyki, czy zapalniczka czy nawet papierek. Najgorszej mam przy stole, w barze czy gdzieś. Moje ręce są bardzo nie spokojne. Magnetyczna zakładka jest najlepsza :D Mam nadzieję, że ja nie połamię swojej :)
To ja zawsze ręce, a nogi to różnie :D
UsuńMi też zawsze zimno :D
Ja głównie podczas czytania czy oglądania czegoś, albo w tramwaju... Moje bilety miejskie zawsze źle kończą :D
Wyszedł Ci mały niezbędnik :) Ja ostatnio staram się nie mieć telefonu w pobliżu gdy czytam bo straszliwie mnie rozprasza, złapałam się na tym że zerkam na niego co chwilę - to już chyba uzależnienie.
OdpowiedzUsuńTo ja nie jestem uzależniona od telefonu, rzadko zerkam, a jak z kimś piszę, a się wciągnę w książkę, to zapominam też, że z kimś piszę :D
UsuńHerbatka u mnie też obowiązkowa - najlepiej jakaś owocowa lub Earl Grey z miodem :) Poza tym kocyk i poduszki - też co najmniej 2, ale lepiej jeszcze więcej ;P Zimne nogi i dłonie to mój znak rozpoznawczy. Nawet latem przy największych upałach mam zimne, a zimą wręcz lodowate. W każdym razie do szczęścia te trzy wymienione rzeczy mi wystarczą - oczywiście nie licząc książki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Ja uwielbiam te o różnych fajnych nazwach, jak Madagaskar czy Miodowe Lata :D Dla mnie wejście do świata herbat czy coś, to zawsze pół godziny wyboru po fajnej nazwie :D
UsuńJa też nawet w lato zimne łapki :D
Ja tam przy czytaniu preferuję ciszę, a jeśli czytam na łóżku to również sięgam po kocyk. :D
OdpowiedzUsuńKocyczek obowiązkowo <3
UsuńTe gadżety do herbaty są ekstra! :)
OdpowiedzUsuńSwietne gadzety, a te zaparzacze - boskie :)
OdpowiedzUsuńOo, czyli nie tylko ja nie potrafię używać tych karteczek i robię zdjęcia cytatów! :D
OdpowiedzUsuńU mnie niezbędna jest herbatka, zakładka i kocyk :D
Ja za to nie potrafię czytać przy muzyce!!
Też lubię czytać z muzyką w tle, nawet jakimś filmem, mam podzielną uwagę ;)) telefon zawsze jest gdzieś pod ręką, no i zakładki to obowiązkowe, bo nie lubię jak ktoś niszczy książki i zadziera, zgniata końce ;)
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy kompletnie różne, bo ja nie mogę czytać w łóżku, gdyż natychmiastowo zasypiam! No i trudno mi się ułożyć.
OdpowiedzUsuńCzytać mogę przy muzyce, ale tylko zagranicznej i nie włoskiej, bo wtedy słowa zbytnuio mnie rozpraszają.
Telefon i czytanie to zły pomysł, bo jak gadam, staram się poświęcić max tej osobie.
Ja lubię czytać z lampką wina xd
Wszystko niemal podobnie, tylko nie zaparzam w taki sposób herbaty, nie niszczę zakładek, chyba, że są to a'la zakładki z byle czego zrobione. :D I teraz już rzadko się zdarza, abym czytała i słuchała np muzyki. Jakoś teraz nie odczuwam takiej potrzeby, przynajmniej jak na razie. ;p
OdpowiedzUsuń