Opis:
Lazlo Strange od zawsze marzył, aby poznać tajemnice zaginionego miasta Szloch. Jako sierota, a potem skromny bibliotekarz, nawet nie przypuszczał, że ma szansę na odbycie kosztownej wyprawy przez pustynię Elmuthaleth do miejsca, gdzie mieszkają mityczni wojownicy. Dopóki sami nie przekroczyli bramy Wielkiej Biblioteki i nie zaproponowali wyprawy… komuś innemu. Tu liczy się czas i każda podjęta decyzja. Przed Strange’em pojawią się wybory, których nie sposób dokonać, żal, którego nie da się wyleczyć, oraz magia tak prawdziwa, jakby istniała naprawdę.
Prolog mnie zafascynował, aby pierwszy rozdział nieco znużył. Jak wiecie, nie przepadam za długimi opisami, więc wprowadzenie w historię bez dialogów okazało się dla mnie nudne. Nie trwało na szczęście na tyle długo, abym się zniechęciła. I bardzo dobrze, bo od pierwszej sytuacji w bibliotece przepadłam i zarwałam noc, aby skończyć tę powieść, bo nie wyobrażałam sobie, że miałabym pójść spać, nie poznając zakończenia!
Pamiętacie może jak opisywałam styl autorki Zakazanego życzenia? Przyznam szczerze, że doznałam lekkiego deja vu, ponieważ pani Taylor ma równie baśniowy styl, jak pani Khoury! Poznając losy Lazlo, Sarai oraz miasta Szloch czułam się tak, jakby ktoś opowiadał mi legendę.
Co to jest horyzont? - zapytał Lazlo z kamienną miną. - Coś jak koniec półek z książkami?
Każdy z nas marzy - jedni o rzeczach realnych, a inni o zupełnie niestworzonych. Lazlo wierzy, że to marzenie wybiera marzyciela. Jest również zdania, że jego marzenie wybrało źle, ponieważ obawia się, że nigdy nie uda się go spełnić. Kiedy jednak wyrusza w podróż do wymarzonego miasta Szloch, skrywającego swą tajemnicę przed całym światem, rozpoczyna nowy etap życia. Od tej chwili nic nie będzie już takie samo. Równolegle do losów Lazlo śledzimy także poczynania Sarai oraz jej rodzeństwa. Dwa wątki przeplatają się ze sobą, tworząc złożoną, pełną tajemnic historię, której zakończenie nie wbiło mnie co prawda w fotel, ponieważ łatwo było przewidzieć zachowanie Minyi, ale zaostrzyło mój apetyt na tom kolejny!
Sama historia szlochu i stworzona przez autorkę mitologia mnie oczarowała, stanowi ona oś książki, a przeszłość miasta rzuca cień na obecne życie bohaterów (dosłownie i w przenośni). Bogowie w tej baśni są okrutni, bezlitośni i wrodzy. Ale legendy sięgają jeszcze dalej i czytelnik nie wie już, co może okazać się prawdą, a co fałszem. Tak samo świat snu i jawy przenikają się ze sobą, mamiąc i gubiąc, aby potem zaskoczyć.
Myślę, że jesteś baśnią. Myślę, że jesteś magiczna, odważna i wyjątkowa. I... mam nadzieję, że pozwolisz mi być częścią swojej opowieści.
Lazlo to bohater spokojny, bezinteresowny. Zdaje sobie sprawę ze swojego miejsca w społeczeństwie z racji urodzenia, choć niekoniecznie jest mu to na rękę. Nie boi się walczyć o możliwość spełnienia swojego marzenia, a przede wszystkim naprawdę da się lubić - nie tylko czytelnik, ale także inni bohaterowie darzą tę bujającą w obłokach postać sympatią. O Sarai nie chciałabym napisać zbyt wiele, tak samo jak o jej rodzeństwie, ponieważ nie chcę zdradzać wam niespodzianki. Nie jest to jednak typ bohaterki, jaki zazwyczaj przypada mi do gustu, a tu proszę - polubiłam ją. To nie kickassowa dziewczyna, która zamierza sama ze wszystkim sobie poradzić. Odebrałam ją raczej jako postać kruchą, ale bardzo empatyczną. Minya za to nie spodobała mi się od samego początku. Była zbyt zaborcza, władcza i napędzana żądzą zemsty. Ciekawie wykreowanym bohaterem okazał się Zabójca Bogów, ponieważ poznając jego historię, czytelnik nie do końca wie, co powinien o nim myśleć i jak go odbierać. Pani Taylor stworzyła postaci z krwi i kości, których losy śledziłam z fascynacją!
Największą zaletą tej powieści jest jednak jej oryginalność! Oczywiście, mamy tu miłość, mamy rywalizację, ale wszystko otoczone dwustuletnimi, mrocznymi tajemnicami oraz historią wielkiego marzyciela, który walczył o swoje i... poniekąd wszystkie jego marzenia miały szansę się spełnić. To powieść dla młodzieży i dorosłych, którzy chcieliby zatracić się w baśni i opowieści o marzeniach, o wielkiej miłości oraz strasznej przeszłości miasta, które utraciło swą nazwę. Ostrzegam tylko, że gdy już wciągniecie się w opowieść, wypuści was ona dopiero na ostatniej stronie!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu SQN
Ahhh, mam tak wielką ochotę na tę książkę <3 okładka jest piękna, a twoja recenzja jeszcze bardziej mnie kusi!!
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńMoże i mnie wciągnie ta książka. Dopisałam ją już do swojej listy. :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Oby ci się spodobała :)
UsuńCzuję, że to książka dla mnie :D Ostatnio, jak pewnie większość zauważyła czytam głównie powieści obyczajowe, ale takie klimaty kiedyś uwielbiałam i być może to jest właśnie książka która obudzi we mnie tę miłość ponownie :) W każdym razie - na pewno chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńZ pewnością musisz spróbować rozbudzić z powrotem pociąg do tych klimatów <3
Usuńpodobała mi się 'córka dymu i kości', ale już przed drugi tom nie mogłam przebrnąć, dlatego nie wiem czy będę się zabierać za tą historię. może kiedyś jak mi się przypadkowo nawinie w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam zamiaru czytać tej serii drugiej, ale tej pozostanę chyba wierna :D
UsuńZdecydowanie moje klimaty. Na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
UsuńHa, a wydawało mi się, że to taka zwykła, sztampowa młodzieżówka, w której nic ciekawego i oryginalnego się nie znajdzie.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie miałam takiego wrażenia, bo bym się wtedy za to nie brała :D
UsuńPrzekonałaś mnie dziewczyno! Bo szczerze powiedziawszy niezbyt ciągnęło mnie do tej książki, sama nie wiem czemu. Styl Pani Khoury bardzo lubię, więc mam nadzieję że i "Marzyciel" mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się zaszczycona <3
UsuńSkoro atmosfera jest baśniowa, nie zostaje mi nic innego jak się poddać urokowi książki i czytać. Teraz już jestem ciekawa jak wygląda historia bohaterów! I co z tym szlochem?
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ!
Bardzo intrygująca sprawa z tym Szlochem :)
UsuńMam na nią ochotę, ale czasu brak i w sumie pewnie zakupię, kiedy już przeczytam stos, który mi się utworzył :-D
OdpowiedzUsuńAle super, że zakupisz :)
UsuńKolejna dobra recenzja tej książki, a ja ją chcę mieć w swoich zbiorach i przeczytać. Ech, kusicie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
#LaurieJanuary
To musisz się jak najszybciej skusić :)
UsuńTo coś zdecydowanie dla mnie, uwielbiam takiego rodzaju książki, świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńhttp://teczowabiblioteczka.blogspot.com/2018/03/recenzja-scott-sigler-alivezywi.html#comment-form
Dzięki :)
UsuńNie mam jej w planach i nawet nie kusi mnie, by po nią sięgnąć, więc podziękuję. ;)
OdpowiedzUsuńPff, nie znasz się, ona mega jest :)
UsuńCzeka sobie u mnie na półce na razie, ale jak zawsze, gdy blogsfera szaleje, ja się raczej dystansuje ;) Zobaczymy, jak to spotkanie nam wyjdzie.
OdpowiedzUsuńOby się udało :)
UsuńPamiętam jak kiedyś sięgnęłam po inną serię tej autorki - "Córka dymu i kości", która też była bardzo oryginalna, i której niestety nie udało mi się skończyć. Ta pozycja również wydaje się ciekawa może kiedyś po nią sięgnę. :P
OdpowiedzUsuńJa akurat po tę drugą serię nie zamierzam sięgać.
UsuńJak ja dawno nie czytalam nic od SQN. A jeśli chodzi o książkę Leni Taylor - "Córka dymu i kości" była dla mnie koszmarem, więc raczej tutaj podziękuję.
OdpowiedzUsuńJa nie zamierzam czytać Córki xD więc może jednak się skusisz :)
UsuńOch, jak super, że jednak Ci się spodobała! Ja pewnie niedługo się za nią zabiorę <3 Mam nadzieję, że mnie też oczaruje <3
OdpowiedzUsuńZ pewnością tak, mamy często podobny gust :)
UsuńTyle się ostatnio słyszy o tej książce - i to same pozytywy. Brakuje mi ostatnio dobrej fantastyki, więc koniecznie sięgnę po "Marzyciela". ;)
OdpowiedzUsuńChciałam zakupić tą książkę bo strasznie dużo osób ją zachwalało ale chyba po opisie mogę stwierdzić że to nie moja kategoria :(
OdpowiedzUsuń