Opis:
Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?
Opinia:
Biorąc się za tę lekturę, nie pamiętałam zbyt wiele z Czerwonej królowej. Na szczęście autorka dużo nam przypomina - zarówno wydarzeń jak i roli postaci. Jej styl pozostaje przy tym niezmiennie dobry, ale Szklany miecz nie przypadł mi do gustu tak jak pierwszy tom. Dlaczego?
Przede wszystkim przez Mare i to od niej zacznę. W poprzednim tomie zachwycałam się jej przemianą. Teraz nie znoszę tej bohaterki. Nie współczuję jej. Według mnie powinna zginąć zamiast pewnej osoby. Wywyższa się, twierdząc, że jest najważniejsza. Choć mówi o ratowaniu ludzi, liczy się dla niej jedynie Nowa Krew. Do tego cały czas popełnia straszne czyny, aby potem rozpaczać nad tym lub zbywać machnięciem ręki - w zależności od tego, kto zginął: Czerwony czy Srebrny. Odtrąca od siebie wszystkich, a potem ma pretensje, że została sama. W życiu nie poszłabym za takim przywódcą! Ponadto ten wątek miłosny... Szkoda mi słów na relację Cala i Mare. Cały czas mówi, że mu nie ufa, ale traktuje go jako oparcie, co przeczy poprzednim założeniom. Panna Barrow stała się bohaterką nielogiczną i irytującą.
Nie możemy wybrać, kogo pokochamy. Chociaż tak bardzo chciałbym, żeby było inaczej.
A z wydarzeniami wcale nie jest lepiej. Z każdej opresji Mare jest ratowana przez swojego brata, dosłownie - z każdej! Jeśli coś się dzieje, możecie być pewni, że przybędzie on w ostatniej chwili, zmieniając zupełnie bieg wydarzeń. Autorka bawi się w półsłówka i niedomówienia, aby zbudować napięcie, a tego nie znoszę. Zakończenie za to ostatecznie mnie dobiło, odbierając chęci do zapoznania się z kolejnym tomem. Książka nie zaskoczyła mnie niczym i choć byłam ciekawa losów Mare, Cala, a przede wszystkim Mavena, to już mi przeszło.
(...) wszyscy i wszystko może nas zdradzić. Nawet nasze własne serce.
Z Mavena uczyniono potwora. Pojawia się w akcji kilka razy i zupełnie nie rozpoznacie w nim bohatera z pierwszego tomu. Czułam się tak, jakby autorka zupełnie podmieniła postać wcielającą się w rolę. Cal za to stał się skrzywdzonym przez los księciem, użalającym się nad sobą i pragnącym zemsty. Bohaterem, któremu współczułam nie był jednak on, a Kilorn. To jak traktowała go Mare, jak on jej wybaczał. Ten trójkąt (czworokąt?) mnie dobił, bo naprawdę lubię Kilorna. W momencie, gdy nasza genialna bohaterka stwierdza, że jest niczym w porównaniu z takimi jak ona, miałam ochotę odłożyć tę książkę. Moim ulubionym bohaterem stał się brat niedoszłej księżniczki. Jego siła, opanowanie i troska o tę niewdzięcznicę wzruszały mnie całą powieść. Lepiej możemy poznać także Farley, jej troski oraz obawy. Z marszu polubiłam także Cameron za to, co wytknęła Mare. Autorka co prawda bardzo dobrze wykreowała postaci, ale ciężko się do nich przywiązać.
Dla osób, które bardzo polubiły Czerwoną królową, może Szklany miecz nie okaże się tak przeciętny. Dla mnie niestety taki jest. Miałam nadzieję na mniej schematyczną opowieść z równie cudownymi postaciami. Zdecydowanie się rozczarowałam i choć czasem dzięki stylowi autorki ciężko było mi się oderwać, nie zamierzam kończyć serii.
Wyzwania: ABC Czytania, Olimpiada Czytelnicza, Kitty's Reading Challenge
Słyszałam sporo pozytywnych opinii o tej serii, więc szkoda, że jednak się rozczarowałaś. Mnie ta seria trochę kusi, ale może sięgnę po nią dopiero za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom jest super :D
UsuńDużo czytałam o tej książce, ale nie miałam okazji jej przeczytać. Niestety ale mnie nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
W sumie dobrze, bo pierwszy tom jest dobry, ale kolejny już niezbyt :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej części, ale jakoś mnie ciągnie do tej serii :)
OdpowiedzUsuńPierwsza jeszcze jest super, ale ta... :P
UsuńNie czytałam tej serii i jakoś nie wydaje mi się, żebym miała po nią sięgnąć w najbliższym czasie. W tej książce denerwowałoby pójście autorki na łatwiznę i wykorzystanie motywu wiecznego ratowania kogoś z opresji.
OdpowiedzUsuńOj tak, mnie to strasznie irytowało...
UsuńTo jedna z moich ulubionych serii. Drugi tom szczególnie mi się podobał, więc całkiem przeciwnie jak u ciebie :D
OdpowiedzUsuńNo mnie strasznie zniechęcił :P
UsuńPierwszy tom mnie zachwycił, za to do przeczytania drugiego nie mogę się zmusić :)
OdpowiedzUsuńNic nie tracisz :D
UsuńTak, ten tom zdecydowanie był przeciętny. Musze jeszcze kiedyś złapać trzeci tom, by sprawdzić czy mi się spodoba. Bo na tym tomie to ja się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńJa nie mam już ochoty na 3 tom...
UsuńMam w planach tą serię :) Ciekawe czy będę mogła ją pozytywnie ocenić... Trochę się obawiam mojego spotkania z nią :D Mimo wszystko ciekawa jestem, jak ją odbiorę. Myślę że spróbuję przekonać się niedługo sięgając po pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pierwszy tom jest akurat dobry :D
UsuńFantastyce dziękuje. Nie lubię takich eksperymentów:)
OdpowiedzUsuńJa kocham fantasy <3
UsuńZgadzam się z Twoją opinią, mnie Szklany miecz rozczarował :( Za mało było Mavena, jego postać została spłycona, za to Mare wygrała wszystkie konkursy w kategorii irytująca bohaterka. Trzeci tom był już trochę lepszy, ale i tak odstawał od historii, którą dostałam w pierwszym tomie.
OdpowiedzUsuńDokładnie! A po trzeci nie mam już ochoty sięgnąć...
UsuńCzytałam dwa tomy tej serii tylko dlatego, że drugi dostałam w konkursie (takim niespodziankowym, nie wiedziałam, co będzie wewnątrz paczki). Pierwszy był dla mnie po prostu głupiutką młodzieżówką, niewyróżniającą się na tle innych. Chaotyczną, bez sensu, ale no wiesz, utrzymaną w pewnym nurcie - dlatego rozumiem, czemu jednak się podoba. Drugi tom zaś jest mniej "zaskakujący" pod względem fabuły, przez co chyba właśnie wiele osób na niego narzeka, ale ja osobiście miałam wrażenie, że autorka trochę się ogarnęła, zorientowała się, że hej, to uniwersum nie ma sensu i próbowała to ratować. Tyle, że z pustego i Salomon nie naleje, więc mimo lepszego warsztatu dla mnie ani jedna, ani druga część nie wypada za dobrze.
OdpowiedzUsuńPowiem ci tak, dla mnie drugi jest gorszy, bo w pierwszym chociaż coś się działo, a Mare była fajna, a w drugim niby dzieje się dużo, ale bez emocji... No i Mare ;/
UsuńJuż o tym rozmawiałyśmy, więc wiesz, że mi się podobało. Niby rozumiem wszystkie minusy, które wskazałaś ale dla mnie mimo wszystko książka miała to „coś” i mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuńU mnnie na półce jest "Królewska klatka". Uważam, że "Szklany miecz" jest lepszy od "Czerwonej Królowej", ale teraz, jak czytam Twoją recenzję, to doszło do mnie, że prawie w ogóle nic nie pamiętam, więc jak będę czytać ostatni tom, to chyba cię będę molestowała xdd
OdpowiedzUsuń